 |
|
nie powiem że nie potrafię bez Ciebie żyć. - bo potrafię.
|
|
 |
|
a ja nie będę Ci wymieniać zasad dynamiki N, nie będę mówiła że jesteś jak powietrze bez którego nie potrafię żyć, nie będę w opisach na gg pisała że nie mogę bez ciebie żyć. ja po prostu podejdę i powiem jak bardzo Cię kocham.
|
|
 |
|
scena 2. nie wiedziałam co się dzieje. on nie oddychał był zimny, blady.. ' kochanie co z tobą !? błagam nie zostawiaj mnie ! nie rób mi tego, proszę.. ' potrząsałam nim zdenerwowana, jak by mogło to w czym kolwiek pomóc. przyjechała karetka. ' odsuń się dziewczyno. to już koniec. on nie żyje. musimy go zabrać.' stwierdził lekarz. ' nie, jak to !? niech pan coś zrobi ! do cholery, jest pan lekarzem ! on musi żyć ! musi.. on nie może mnie zostawić.. błagam pomóżcie mu !' krzyczałam. ' nie można mu już pomóc. pozwól nam go zabrać.' kumpel wziął mnie na ręce i zabrał stamtąd. ciągle wykrzykiwałam jego imię. myśl, że jego już nie ma cholernie mnie dołowała. czułam, jak coś rozrywa mnie od środka. chwila, gdy leżałam cała zapłakana przy jego nieruchomym ciele była ostatnią spędzoną razem z nim.
|
|
 |
|
scena 1. był kolejny dzień z typu 'nudna sobota'. poszliśmy razem do klubu. po jakichś 15 minutach gadania z kumplem zauważyłam że zniknął. zdenerwowana ruszyłam w stronę baru. byłam na niego wściekła za to że zostawił mnie samą. szukałam go chyba z godzinę. w końcu zaczęłam płakać. ' ee, mała, co jest ? ' zapytał zaniepokojony kumpel. 'znowu mnie wystawił, znowu..' odpowiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia. nie zatrzymywał mnie, bo dokładnie wiedział że chce być sama. przed wyjściem stał tłum ludzi. podeszłam tam. na ziemi leżał on. bez ruchu. szybko przepchałam się przez wszystkich gapiów i zapłakana rzuciłam na jego nieruchome ciało.
|
|
 |
|
- co jest ?
- sobota.
- dobrze wiesz że nie chodzi o to.!
- no tak. lodówka też nie chodzi i się do niej nie rzucasz.
|
|
 |
|
brak neta. nie ma przez co najmniej tydzień.
|
|
 |
|
świat współczesny wymyślił nową filozofię: mówić, mówić dużo, byle co i oczywiście głośno i często. Że to skutkuje, wystarczy zauważyć, jaki towar w sklepach znika najszybciej – właśnie ten okrzyczany. Nieważne, że kicz.
|
|
 |
|
Uratuj w sobie miłość – choć wiesz, że mógłbyś łomem wybić szybę wystawową i zgarnąć co jest do zgarnięcia, choć wiesz, że mogłabyś stanąć pod latarnią i za jedną noc zarobić więcej, niż za parę miesięcy uczciwej pracy.
|
|
 |
|
Stań w prawdzie o sobie samym, zanim zaczniesz osądzać twojego brata...
|
|
 |
|
moje hobby? kolekcjonerstwo. zbieram frajerów.
tych dotkliwie raniących. jesteś wśród nich. zadowolony?
|
|
 |
|
najlepszym rozwiązaniem będzie jak nikomu nie wyjawię prawdy o tym co do ciebie czuję. wtedy przynajmniej nikt nie będzie się dziwił że tak często zmieniam zdanie.
|
|
 |
|
nie łatwo jest cię pojąć. ale ja przecież nie lubię jak jest łatwo.
|
|
|
|