 |
Chciałbyś ćpać ten rap, ale spierdala Ci żyła
|
|
 |
Zaopiekuj się mną, nawet kiedy powodów brak
|
|
 |
Proszę obejmij mnie, pocałuj czule. Odkryć to, co nie odkryte, szept oddechów, twoje ciepło, zapach, syk węża z Edenu
|
|
 |
Pamiętaj, że mamy na zawsze siebie. Życie ciągle wystawia nas na próbę. Pewny dziś mogę być tylko już ciebie
|
|
 |
Chociaż nic nie mówisz, ja wszystko słyszę. Inni mówią, tylko po to by zabić ciszę
|
|
 |
Potrzebuję cię jak nigdy, wierz mi
|
|
 |
Twoje usta wysyłają zaproszenie, piję z nich powoli, gasząc pragnienie
|
|
 |
Ciemność w pokoju, zgaszone światło. Wiem czego pragnie ona, wiem to i mam to
|
|
 |
Kolejny dzień rzuca cię twarzą do gleby
|
|
 |
Fałszywy przyjaciel to oksymoron, co drugi szuja, kawał kurwy, reszta chuja
|
|
 |
Brak ciepła drugiego człowieka, upatrzona w suficie belka, ty- skacowana, zapuszczona morda. Nawet o tym nie myśl, wiem, że się nie poddasz
|
|
 |
Miałeś rację, że będzie ciężkostrawna prawda, schowana gdzieś głęboko w fałdach
|
|
|
|