 |
Pamiętam was razem, nierozłączni, całość. Fantomowy ból, to wszystko co ci zostało
|
|
 |
I nie czujesz już nic. Nie wierzysz w nic. Zupełnie nic
|
|
 |
Byle nie skończyć na ławce, w parku, jak lump to portret naszych czasów, a czasy są chore
|
|
 |
Skończ wspominać dzieciństwo, tą mydlaną bańkę
|
|
 |
Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, niezależnie od pory... Ale dzisiaj obiecaj mi jedno, tylko jedno.. My nigdy się nie poddajemy
|
|
 |
Potrzebujesz odrobiny towarzystwa, znajdujesz ją myśląc "zapomnę o nas" tylko czemu szukasz akurat w innej ramionach? Nie wiesz kiedy, głowa traci kontrolę
|
|
 |
I gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć. Ona też tak miała pewnie setki razy, bo przecież była od Ciebie uzależniona i uwierz mi, że daleko jest azyl, ale nie możesz zadzwonić, bo wtedy dasz się pokonać
|
|
 |
W jej oczach łzy, w twoich tylko bezsilność, bo nie umiesz płakać nawet gdy jebie się wszystko
|
|
 |
W jej oczach łzy, w twoich tylko bezsilność, bo nie umiesz płakać nawet gdy jebie się wszystko
|
|
 |
Za kilka lat mi powiesz, że u Ciebie wszystko spoko- będzie tak, ja wierzę w to głęboko
|
|
 |
Jeśli będzie okazja wylecieć w pizdu to skorzystam z niej, bo nie trzyma mnie już nic tu. I nie mam nic już, zbieram wszystko od nowa, najpierw siebie do kupy, by cokolwiek móc zbudować. Mój świat runął z fundamentami, słowo. Musze posprzątać by postawić je na nowo
|
|
 |
Świat to wielki bankiet, dobry balet, ale my tutaj razem już nie zatańczymy wcale. Choćby jedno z nas prosiło drugie, nie ma szans, choć drugie odmówi z trudem
|
|
|
|