 |
Płakałam. Przytulona do poduszki moczyłam ją łzami a on patrzył na mnie i się uśmiechał. - Co się śmiejesz głupku? - spytałam patrząc na napisy końcowe.- Bo przeżywasz. Mogłaś się tego spodziewać. - odparł przybliżając się do mnie. - Spodziewać? Wypaplałeś mi jak się skończy na początku filmu! - warknęłam ocierając łzy. - To tym bardziej. No ale dziewczyny mają prawo. - przytulił mnie a ja zaśmiałam się szczypiąc go. - Mają , mają. Do wszystkiego. - wtuliłam się w jego tors odrzucając gdzieś na bok poduszkę.
|
|
 |
"Wyjdź z domu, spokój znajdź w powietrzu, w deszczu miasta oddech... " - Eldo
|
|
 |
"Otwieram oczy i niestety wciąż jestem tutaj. I tylko marzyć może mi się świat tonący w uczuciach" - Eldo
|
|
 |
" Mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał, Oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał, to smutne... " - Bonson/Matek
|
|
 |
Jest źle , cholernie źle. Wszystko się sypie, znów czuję to samo , znów nie mogę się podnieść. Dlaczego tak mi zależy , dlaczego akurat przez niego nie mogę zapanować nad emocjami a nocą znów słyszę cichy krzyk wydopywajacy się ze mnie.Znów stwarzam historie z nim w roli głównej, a nie potrafię nawet napisać do niego. Po co? Po to by znów płakać że jest na dzień dzisiejszy najważniejszy. Patrząc na te słowa znów gorzki płyn zbiera się w moich oczach. To wszystko mnie przytłacza i nie radzę sobie, po prostu sobie nie radzę !
|
|
 |
"mam radę jedną: napij się, napierdol i odpłyn ze mną... " - Pih
|
|
 |
"Chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd,
Chodź ze mną by sens nadać życia krokom." - Eldo
|
|
 |
Nawet nie zauważyłam kiedy papieros w mojej dłoni zgasł. Czułam w płucach jeszcze ostatniego bucha i wpatrywałam się w punkt na ścianie. Naciągnęła koszulkę na kolana i chwyciłam szklankę z drinkiem przyprawionym łzami. Smak nie różnił się wiele, gorzka nuta nie robiła na mnie wrażenia. Serce biło niewyczuwalnie a ja siedząc w pustym pokoju bez mebli rozmyślałam jakby to było gdyby był przy mnie , pewnie bym nie płakała , a serce nie było złamane. Ale go nie ma , nie będzie ... a przecież był.
|
|
 |
Dosatje szału kiedy Cię widze a nawet nie mogę dotknąć Twoich dłoni. Na widok Twoich " koleżanek " mam ochotę coś rozwalić , zaczepki Twoich głupich kolegów mnie irytują a Twoje spojrzenie onieśmiela i czuję się jakbym wyglądała źle. I tak sobie myślę że z tej mojej śmiesznej miłości do Ciebie nie wynika nic pozytywnego.
|
|
 |
Siedziała dwie ławki dalej od niego z koleżankami i ciągle smęciła jaki on jest śliczny. Siedział sam obserwując co robią inni. Jego rower stał koło ławki. Przyjaciółki kazały jej do niego iść a jej na sam dźwięk jego imienia zapierało dech a co dopiero ja dźwięk jego głosu. Popatrzyła ukradkiem w jego stronę i złapała jego zpeszony wzrok kiedy znów patrzył w telefon. W koncu wstała i spyatła czy może usiaść obok , myśl że obok są koleżanki dodawała jej odwagi. W koncu to tylko facet , nie oczekujmy od niego za wiele , on czasem po prostu nie wie co robić
|
|
|
|