 |
No tak czego ja oczekiwałam. Dziś go nie było - a ty co już sobie wolne robisz - napisałam na gadu gadu - tak - odpisał. krótko i na temat ... chyba nie spodziewałam się że zaczniemy pisać normalnie lub okarze on jakiejś inicjatywy zainteresowania mną ? // real. yhh mega zajebiście źle ;// .
|
|
 |
Zawsze liczyłeś się tylko Ty. Nigdy nie wspominałeś o nas. Zasze podporządkowywałam się twoim niedorzecznym zasadom i dopsaowywałam się do twojego życia. To prawda że dla ciebie zrobiłabym wszystko ale nie chcę zaprzepaścić moich marzeń. Przepraszam, ale nie jestem kolejną nastolatką zakochaną po uszy która nie widzi nic po za swoim ukochanym. Dobra, jasne i nie zaprzeczę kocham cię ponad wszystko ale nie byłeś i nie jesteś moim jedynym marzeniem. Muszę zadbać o siebie ... o to żebyś zauważył że nie ma ciebie i mnie ... jesteśmy my.
|
|
 |
Przechodziłam obok spoglądając ukradkiem na ciebie stojącego wśród swoich kumpli. Będąc na rogu odwróciłam się na pięcie rozpuściłam włosy, i przejecałam pomadką po ustach. Podeszłam do was normalnie się witając, śmiejąc się z debilnych żartów i zalotnie uśmiechając do twojego kolegi. - może się przejdziemy? tak .. sam na sam co? - spytał nieśmiało twój kumpel, chwyciłam go pod ramię - no pewnie - odpowiedziałam z entuzjazmem, kiedy już odchodziliśmy odwróciłam się w twoją stronę - szkoda nie? - szepnęłam w twoją stronę puszczając oczko. Ohh gdybyś widział swoją mine kochanie.
|
|
 |
|
'A co jeśli zacznie padac deszcz i zmoknę? -Nie zmokniesz, nauczę Cię chodzić miedzy kroplami.'
|
|
 |
-piłaś coś? -owszem. piłam. swoje łzy, które strumieniami spływały mi po policzkach. / wracajtuno.
|
|
 |
I znów wieczór i znów mam ochotę na papierosa i życie z tobą , wiesz??
|
|
 |
Odrzucił strach i podał jej dłoń, by znaleźć wspólne "dokądkolwiek". Nie zważał ani na trud, ani na czas jaki zajmie im dotarcie do niego. I choćby ono okazało się krzywym zwierciadłem, nie było to ważne. Bo przecież byli razem.
|
|
 |
Nawet gdybym , Bóg wie jak przeklinała w moich słowach znajdzie się nutka słabości. Mogę wykrzyczeć, że to co było znaczyło dla mnie więcej niż cokolwiek dla kogokolwiek, ale i tak na chwilę zabraknie mi sił i zacznę szeptać o najskrytszych moich uczuciach by potem wyklnąć sobie wszystko przed lustrem , plując na nie i patrzeć jak łzy powoli spływają na moim policzku. Tusz i tak się nie rozmaże , od dawna się nie maluje , lakier będzie zdrabany ale te resztki czerwonego koloru na moich paznokciach nie będzie robił ogromnej różnicy. Mogę powiedzieć, że jestem zajebiśćie silna ale nie wyprę się miłości która do ciebie żywię. Wszystkie namiętności wybuchają we nie jak małe miny sprawiając przyjemny ból brzucha gdy Cię widzę. Więc podsumowując uznaję że moje życie to absurd , jedno wielkie bagno bez ciebie.
|
|
|
|