 |
Dobrze by było czasem pomyśleć o przyszłości, a nie tylko patrzeć w przeszłość tyle, że boję się przyszłości. To jest jedyna rzecz o której pomyślę i czuje strach. To jest strach przed nowym, kolejnym, nieograniczonym bólem, który może mnie spotkać właśnie w przyszłości... / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
'Tak bardzo Cię kocham, że żyć bez Ciebie nie mogę.' Powiedziała Mu to zdanie, gdy byli razem i usłyszała z Jego ust odpowiedź : 'ja też bez Ciebie nie mogę żyć, tęsknie za Tobą Słońce.' U Niego to się zmieniło, bo już ma kilka innych dziewczyn odhaczonych na swojej liście, a Ona ? Nadal płacze wieczorami i tęskni, życie powoli z niej się ulatnia... / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
|
w te zimowe wieczory, kiedy siedzę na parapecie w legginsach, za dużym swetrze, grubych skarpetach trzymając stopy na gorącym kaloryferze, a ręką obejmując delikatnie ulubiony kubek cholernie dużo myślę. zadaję sobie miliony pytań, wciąż krążących wokół Twojej osoby. kochałeś mnie? pamiętasz jeszcze? wspominasz? tęsknisz czasem? nie płaczę, podczas tych rozmyśleń. jestem zwyczajnie ciekawa. już nawet nie boli. tylko trudno zapomnieć.
|
|
 |
nawet kiedy zabraknie Cię w moich snach będę wiedziała, że moje uczucie do Ciebie nie wygasło. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Większość mojego życia czułam się samotna. Nawet jak byłam z ludźmi. I nadal się tak czuje... z nadzieją, że to się zmieni. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
kurczę, chciałabym Wam maksymalnie podziękować za czytanie mojego bloga! w tak krótkim, na dobrą sprawę, czasie dobiliśmy 6-iu tysięcy odwiedzin, a google hasło 'zgniła dusza' jak najbardziej kojarzy z moim opowiadaniem. poza tym to, co robicie tutaj, na moblo... wszystkie plusiki, cytowania, komentarze, dodawanie do obserwowanych. jesteście niezastąpieni! dzięki, dzięki, dzięki :*
|
|
 |
|
zaczął oglądać się za innymi, rzucać komplementami do przypadkowych dziewczyn obejmując mnie w pasie. znosiłam to, do czasu, kiedy kumpela nie powiedziała mi, że widziała jak całuje inną. zaciągnęłam Go w najciaśniejszy kąt szkolnego korytarza na jednej z przerw. - słuchaj, żałuję, że w takich okolicznościach, ale ostatnio ciężko Cię złapać w innych. usuwam się z Twojego życia, chyba już mnie nie potrzebujesz. - powiedziałam pewnie formułkę, którą układałam przez całą noc. potem odeszłam bez słowa zostawiając Go samego. tydzień później, kiedy nie odbierałam od Niego żadnych telefonów przyszedł do mojego domu. - słońce, kurwa, nie umiem bez Ciebie. - szepnął mi w włosy na powitanie. wtedy przekonałam się, iż czasem należy puścić kogoś wolno, dać wybór, swobodny oddech... jeśli się kocha - nigdy nie opuszcza się drugiej osoby definitywnie. zawsze się wraca.
|
|
 |
był jedyną osobą dla której rzuciłam moją odwieczną przysięgę, iż nie wejdę ponownie do tej samej rzeki, nie spróbuję z tym samym, nie dam drugiej szansy. mimo słów, którymi mnie karmił chcąc wyniszczyć doszczętnie, mimo zachowań, tak nieprzemyślanych, tak bolesnych, tak chorych, mimo łez, które przez Niego wylałam i bólu z jakim musiałam się zmierzyć - wystarczyło jedno 'kocie, ja kocham, Ciebie, maksymalnie', i nie potrafiłam zrobić nic innego, jak wrócić do Niego. cholera, zależało mi na tym draniu, a moje serce... bez Niego zwyczajnie nie dawało sobie rady.
|
|
|
|