głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika staywithme-forever

Boję się co będzie ze mną gdy miłość nie powróci do mojego serca. Naprawdę się boje  są chwile kiedy ten cholerny strach mnie obezwładnia.   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 20 sierpnia 2011

Boję się co będzie ze mną gdy miłość nie powróci do mojego serca. Naprawdę się boje, są chwile kiedy ten cholerny strach mnie obezwładnia. / true.love.can.wait.xoxo

Dlaczego miłość  albo jest w nas w stu procentach  ale wcale jej nie ma  nawet tego cholernego promyczka ?   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 20 sierpnia 2011

Dlaczego miłość, albo jest w nas w stu procentach, ale wcale jej nie ma, nawet tego cholernego promyczka ? / true.love.can.wait.xoxo

Bez miłości w sercu na prawdę ciężko funkcjonować. Co ja takiego  kurwa zrobiłam? Kto do cholery karze mi tak bardzo cierpieć. Głupoto cierpienie z powodu braku miłości? Nie wydaje mi się. Najpierw miłość  wielka miłość  potem złamane serce  porozczepiane na miliony kawałków  a teraz brak miłości  czasem czuje się przez to jakby brakowało mi tlenu...   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 19 sierpnia 2011

Bez miłości w sercu na prawdę ciężko funkcjonować. Co ja takiego, kurwa zrobiłam? Kto do cholery karze mi tak bardzo cierpieć. Głupoto cierpienie z powodu braku miłości? Nie wydaje mi się. Najpierw miłość, wielka miłość, potem złamane serce, porozczepiane na miliony kawałków, a teraz brak miłości, czasem czuje się przez to jakby brakowało mi tlenu... / true.love.can.wait.xoxo

Dokładnie  kurwa  dokładnie. :  teksty true.love.can.wait.xoxo dodał komentarz: Dokładnie, kurwa, dokładnie. :( do wpisu 19 sierpnia 2011
Oficjalnie uważam się za beznadziejną osobę i przyznaje się do tego  bo nie mam sił  kurwa.   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 19 sierpnia 2011

Oficjalnie uważam się za beznadziejną osobę i przyznaje się do tego, bo nie mam sił, kurwa. / true.love.can.wait.xoxo

ściągnęłam z nóg japonki delektując się ciepłem asfaltu.   jest świetnie.   mruknęłam patrząc w górę  w niebo o lekko żółtym odcieniu. uśmiechnął się sztucznie wiercąc dłonią w kieszeni  zagryzł dolną wargę. stanęłam przed Nim blokując Mu drogę.   powiesz mi wreszcie  co jest grane?   zagadnęłam trzymając ręce na biodrach.   wybacz...   powiedział tylko  tuż przed tym  jak Jego dłoń zaplątała się w moich włosach  a Jego wargi złączyły się z moimi. wciągnęłam mocno powietrze nosem   letni wieczór w którym spełniło się marzenie tak skryte przed całym światem.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

ściągnęłam z nóg japonki delektując się ciepłem asfaltu. - jest świetnie. - mruknęłam patrząc w górę, w niebo o lekko żółtym odcieniu. uśmiechnął się sztucznie wiercąc dłonią w kieszeni, zagryzł dolną wargę. stanęłam przed Nim blokując Mu drogę. - powiesz mi wreszcie, co jest grane? - zagadnęłam trzymając ręce na biodrach. - wybacz... - powiedział tylko, tuż przed tym, jak Jego dłoń zaplątała się w moich włosach, a Jego wargi złączyły się z moimi. wciągnęłam mocno powietrze nosem - letni wieczór w którym spełniło się marzenie tak skryte przed całym światem.

co noc budziłam się z urwanym krzykiem na ustach  i zaschniętymi smugami po łzach. szeptałam pod nosem Jego imię odnajdując komórkę w stercie chusteczek  z nadzieją  że zmienił zdanie. i ciągnęłam rękaw Jego bluzy  szarpałam za troczki prosząc  żeby patrzył na mnie  dukałam przeprosiny błagając o szansę  ostatnią. miał nieobecny wzrok  a odrywając Go ode mnie jak w transie wymawiał  że to koniec  że wypalam Jego serce.   to boli.   syknął po czym z pustką w oczach musnął moje czoło  zostawiając na moje skórze odwiecznie namacalny znak. niewidoczną bliznę po szczęściu.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

co noc budziłam się z urwanym krzykiem na ustach, i zaschniętymi smugami po łzach. szeptałam pod nosem Jego imię odnajdując komórkę w stercie chusteczek, z nadzieją, że zmienił zdanie. i ciągnęłam rękaw Jego bluzy, szarpałam za troczki prosząc, żeby patrzył na mnie, dukałam przeprosiny błagając o szansę, ostatnią. miał nieobecny wzrok, a odrywając Go ode mnie jak w transie wymawiał, że to koniec, że wypalam Jego serce. - to boli. - syknął po czym z pustką w oczach musnął moje czoło, zostawiając na moje skórze odwiecznie namacalny znak. niewidoczną bliznę po szczęściu.

namierzając Go na horyzoncie mruknie Ci do ucha 'oddychaj' po czym przeprowadzi Cię koło Niego ciągnąc prawie niezauważenie za rękaw. i sama Jej obecność  ten prosty dotyk  palce z paznokciami pomalowanymi na niebiesko   wystarczy  rzucisz proste 'siema'  postąpisz krok naprzód  i kolejny. na Jej kolanach oprzesz potem głowę  kiedy szloch będzie wstrząsał Ci klatką piersiową  bo Ona  wyłącznie Ona  zrozumie.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

namierzając Go na horyzoncie mruknie Ci do ucha 'oddychaj' po czym przeprowadzi Cię koło Niego ciągnąc prawie niezauważenie za rękaw. i sama Jej obecność, ten prosty dotyk, palce z paznokciami pomalowanymi na niebiesko - wystarczy, rzucisz proste 'siema', postąpisz krok naprzód, i kolejny. na Jej kolanach oprzesz potem głowę, kiedy szloch będzie wstrząsał Ci klatką piersiową, bo Ona, wyłącznie Ona, zrozumie.

nie rób Jej tego. nie z dnia na dzień. nie wychodź z Jej mieszkania całując w czoło  jak gdyby nic  nie wyrzucaj karty sim do śmietnika za rogiem  nie pakuj się  nie wyjeżdżaj. nie zostawiaj Jej  kurwa. nie teraz  kiedy jedynym  co posiada   jesteś Ty.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

nie rób Jej tego. nie z dnia na dzień. nie wychodź z Jej mieszkania całując w czoło, jak gdyby nic, nie wyrzucaj karty sim do śmietnika za rogiem, nie pakuj się, nie wyjeżdżaj. nie zostawiaj Jej, kurwa. nie teraz, kiedy jedynym, co posiada - jesteś Ty.

i już nie czekam do pierwszej w nocy na sms'a od ciebie  nie płaczę kiedy mnie olewasz  nie zakładam ciuchów w których mnie lubiłeś  nie rozpuszczam włosów  nie słucham naszej piosenki  nie reaguję już na twoje imię  nie mówię codziennie wieczorem patrząc w niebo 'dobranoc' licząc że robisz to samo. widzisz zmieniłam się znowu zaczęłam słuchać rapu który daje mi siłę   znowu zaczęłam nosić luźne ciuchy i trampki  znowu związałam włosy  znów nie sprawdzam nerwowo telefonu co chwila  teraz zasypiam spokojnie z uśmiechem na twarzy  wiedząc że żałujesz tego co zrobiłeś. bo teraz to ja zaczęłam cię olewać. nawet nie wiesz jaką daje mi to cholerną satysfakcję wiedząc że teraz to ty cierpisz a nie ja. bo widzisz wszystko kiedyś wraca. darkmadness 13133

true.love.can.wait.xoxo dodano: 19 sierpnia 2011

i już nie czekam do pierwszej w nocy na sms'a od ciebie, nie płaczę kiedy mnie olewasz, nie zakładam ciuchów w których mnie lubiłeś, nie rozpuszczam włosów, nie słucham naszej piosenki, nie reaguję już na twoje imię, nie mówię codziennie wieczorem patrząc w niebo 'dobranoc' licząc że robisz to samo. widzisz zmieniłam się znowu zaczęłam słuchać rapu który daje mi siłę, znowu zaczęłam nosić luźne ciuchy i trampki, znowu związałam włosy, znów nie sprawdzam nerwowo telefonu co chwila, teraz zasypiam spokojnie z uśmiechem na twarzy, wiedząc że żałujesz tego co zrobiłeś. bo teraz to ja zaczęłam cię olewać. nawet nie wiesz jaką daje mi to cholerną satysfakcję wiedząc że teraz to ty cierpisz a nie ja. bo widzisz wszystko kiedyś wraca./darkmadness_13133
Autor cytatu: darkmadness_13133

najbardziej zabolały mnie Jego życzenia noworoczne  kiedy delikatnie mierzwiąc moje włosy szepnął to krótkie 'i lepszego chłopaka  niż ja'.   jeśli się rozstaniemy... nie będę z nikim innym.   mruknęłam powstrzymując łzy na myśl o tym  że mówi mi coś tak chorego.   ja również.   odparł  a kilka dni później wysłał mi wiadomość z przypomnieniem  żebym zmieniła status związku. On nie musiał  miał już inną.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

najbardziej zabolały mnie Jego życzenia noworoczne, kiedy delikatnie mierzwiąc moje włosy szepnął to krótkie 'i lepszego chłopaka, niż ja'. - jeśli się rozstaniemy... nie będę z nikim innym. - mruknęłam powstrzymując łzy na myśl o tym, że mówi mi coś tak chorego. - ja również. - odparł, a kilka dni później wysłał mi wiadomość z przypomnieniem, żebym zmieniła status związku. On nie musiał, miał już inną.

lekko unosi w górę kącik ust  mruży oczy od letniego słońca  wyciąga ramię w moją stronę  a ja z początku człapiąc do Niego wolno   teraz ruszam biegiem i już po chwili zawieszam ręce na Jego szyi  przygryzam Jego dolną wargę i mierzwię te kasztanowe włosy od których bije woń miętowego szamponu. szepcze  że tęsknił  patrzy na zegarek i wygarnia mi dwuminutowe spóźnienie. podnoszę wzrok  a lśniący szmaragd Jego spojrzenia uderza mnie jak za pierwszym razem. cholera  znów to nierytmiczne bicie.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

lekko unosi w górę kącik ust, mruży oczy od letniego słońca, wyciąga ramię w moją stronę, a ja z początku człapiąc do Niego wolno - teraz ruszam biegiem i już po chwili zawieszam ręce na Jego szyi, przygryzam Jego dolną wargę i mierzwię te kasztanowe włosy od których bije woń miętowego szamponu. szepcze, że tęsknił, patrzy na zegarek i wygarnia mi dwuminutowe spóźnienie. podnoszę wzrok, a lśniący szmaragd Jego spojrzenia uderza mnie jak za pierwszym razem. cholera, znów to nierytmiczne bicie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć