głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika ssuprajs_

z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość  która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom  syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel  argumentując to tym  że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.

definicjamiloscii dodano: 10 lipca 2012

z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość, która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom, syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel, argumentując to tym, że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.

pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości  dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz  idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie  że robi to dla mnie  że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to  iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze  z krótkim 'mówiłem  że nie masz się o co martwić'  a mimo wszystko  za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.

definicjamiloscii dodano: 9 lipca 2012

pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości, dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz, idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie, że robi to dla mnie, że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to, iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze, z krótkim 'mówiłem, że nie masz się o co martwić', a mimo wszystko, za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.

a co jeśli się zapomnę ? co jeśli pod wpływem impulsu znów złączą się nasze usta nadając życiu sens ?

saanta dodano: 5 lipca 2012

a co jeśli się zapomnę ? co jeśli pod wpływem impulsu znów złączą się nasze usta nadając życiu sens ?
Autor cytatu: ansomia

przyciąga mój wzrok  prowokuje do marzeń . coraz bardziej  coraz częściej .

saanta dodano: 5 lipca 2012

przyciąga mój wzrok, prowokuje do marzeń . coraz bardziej, coraz częściej .
Autor cytatu: ansomia

kiedy podniosła oczy  zauważyła   że się w nią wpatruje . gdy ich wzrok się spotkał wszystko jakby ucichło . podobało jej się to spojrzenie   delikatne   ale badawcze   jak gdyby chciał poznać ją lepiej   studiując jej twarz .   dzyndzelek .

saanta dodano: 5 lipca 2012

kiedy podniosła oczy, zauważyła , że się w nią wpatruje . gdy ich wzrok się spotkał wszystko jakby ucichło . podobało jej się to spojrzenie - delikatne , ale badawcze , jak gdyby chciał poznać ją lepiej , studiując jej twarz . | dzyndzelek .
Autor cytatu: dzyndzelek

  rób jak uważasz. ja dam radę  jak zawsze   będzie dobrze  zobaczysz   co masz teraz na myśli?   zgadnij   nie wiem... już się w tym gubię   kocham Cię.

definicjamiloscii dodano: 3 lipca 2012

- rób jak uważasz. ja dam radę, jak zawsze - będzie dobrze, zobaczysz - co masz teraz na myśli? - zgadnij - nie wiem... już się w tym gubię - kocham Cię.

perspektywa zakończenia całej tej farsy. kartka  ołówek  wódka i prochy. pisanie tych ostatnich liter  zapijając leki  odpływając. żegnanie się. przelanie na ten skrawek papieru tych najistotniejszych teraz słów. przeprosin do przyjaciółki za to  że nie zdążyła zrobić mi naleśników z nutellą  co planowałyśmy  że nie założyłyśmy albumu z wakacyjnymi zdjęciami  nie pojechałyśmy na obiecany basen  nie odwiedziłyśmy Mielna i Australii. zdania do Niego z podziękowaniem za tą niewielką ilość cudownych chwil  których miało być więcej i zapewnieniem  że to dla ułatwienia wyboru dalszego działania. do mamy   przeprosiny za ostatnią spinę i za to  że zostawiam bałagan w pokoju. i ostatni akapit do Niej o tym  że już nie musi krwawić  że nie musi się zabijać  bo ja zrobię to za nią.

definicjamiloscii dodano: 3 lipca 2012

perspektywa zakończenia całej tej farsy. kartka, ołówek, wódka i prochy. pisanie tych ostatnich liter, zapijając leki, odpływając. żegnanie się. przelanie na ten skrawek papieru tych najistotniejszych teraz słów. przeprosin do przyjaciółki za to, że nie zdążyła zrobić mi naleśników z nutellą, co planowałyśmy, że nie założyłyśmy albumu z wakacyjnymi zdjęciami, nie pojechałyśmy na obiecany basen, nie odwiedziłyśmy Mielna i Australii. zdania do Niego z podziękowaniem za tą niewielką ilość cudownych chwil, których miało być więcej i zapewnieniem, że to dla ułatwienia wyboru dalszego działania. do mamy - przeprosiny za ostatnią spinę i za to, że zostawiam bałagan w pokoju. i ostatni akapit do Niej o tym, że już nie musi krwawić, że nie musi się zabijać, bo ja zrobię to za nią.

martwię się. zaczynając od tego  że największą obawą napawa mnie to przywiązanie  moja odpowiedzialność za to jak je utrwalam i za niego  za jego serce  które trzymam w dłoniach  a przy upuszczeniu będzie równoznaczne z jego całkowitym upadkiem   nie tylko jednego mięśnia. przeraża mnie ożywienie i gotowość w jego oczach  gdy odbiera telefon od któregoś z kumpli z informacją o kolejnej spinie  zaciskam  z cholernego strachu o niego  wargę  a on wraca po godzinie i łapiąc mnie za dłonie  zapewnia  że nic się nie dzieje  by nieświadomy tego  że słyszę  kilka minut później opowiadał znajomemu  że w starciu na jego gołe ręce  przeciwnik wyciągał łom. mogłabym tłumaczyć to tym  że prawie się nie znaliśmy  gdy się w to pakowałam  ale nie przejdzie mi to przez gardło. wciąż wydaje mi się  że po prostu warto jest w tym tkwić.

definicjamiloscii dodano: 3 lipca 2012

martwię się. zaczynając od tego, że największą obawą napawa mnie to przywiązanie, moja odpowiedzialność za to jak je utrwalam i za niego, za jego serce, które trzymam w dłoniach, a przy upuszczeniu będzie równoznaczne z jego całkowitym upadkiem - nie tylko jednego mięśnia. przeraża mnie ożywienie i gotowość w jego oczach, gdy odbiera telefon od któregoś z kumpli z informacją o kolejnej spinie; zaciskam, z cholernego strachu o niego, wargę, a on wraca po godzinie i łapiąc mnie za dłonie, zapewnia, że nic się nie dzieje, by nieświadomy tego, że słyszę, kilka minut później opowiadał znajomemu, że w starciu na jego gołe ręce, przeciwnik wyciągał łom. mogłabym tłumaczyć to tym, że prawie się nie znaliśmy, gdy się w to pakowałam, ale nie przejdzie mi to przez gardło. wciąż wydaje mi się, że po prostu warto jest w tym tkwić.

on mnie nie ogranicza  a ja nie robię nic  by musiał się martwić. patrzy na mnie z troską w oczach i zdarza mu się pytać czy wszystko w porządku  lecz nie zakazuje mi niczego. noszę na nadgarstku opaskę jego ulubionego piłkarskiego klubu od kilku dni  podobnie jak on wcisnął sobie na nos moje okulary przeciwsłoneczne. spędzamy razem całe dnie  a pół godziny po pożegnaniu już wspomina o tym  jak tęskni. pisze mega słodkie wiadomości na dobranoc i oboje udajemy  że już się kładziemy  że zasypiamy bez problemu nie zaprzątnięci żadnymi myślami. między pocałunkami obiecał mi  iż nie będzie wymagał ode mnie wyznań i za to mu dziękuję  bo moje serce się po prostu gubi.

definicjamiloscii dodano: 1 lipca 2012

on mnie nie ogranicza, a ja nie robię nic, by musiał się martwić. patrzy na mnie z troską w oczach i zdarza mu się pytać czy wszystko w porządku, lecz nie zakazuje mi niczego. noszę na nadgarstku opaskę jego ulubionego piłkarskiego klubu od kilku dni, podobnie jak on wcisnął sobie na nos moje okulary przeciwsłoneczne. spędzamy razem całe dnie, a pół godziny po pożegnaniu już wspomina o tym, jak tęskni. pisze mega słodkie wiadomości na dobranoc i oboje udajemy, że już się kładziemy, że zasypiamy bez problemu nie zaprzątnięci żadnymi myślami. między pocałunkami obiecał mi, iż nie będzie wymagał ode mnie wyznań i za to mu dziękuję, bo moje serce się po prostu gubi.

nawet przeprosiny nic nie potrafią pomóc nie potrafią tego odmienić jak jest w danej sytuacji.

saanta dodano: 27 czerwca 2012

nawet przeprosiny nic nie potrafią pomóc,nie potrafią tego odmienić,jak jest w danej sytuacji.
Autor cytatu: princescolors

patrzyłam na niego z boku. widziałam tą maskę przylegającą do jego twarzy. ten teatr w którym występował oraz całą publikę. jego wytrenowany uśmiech  głos. obserwował mnie kątem oka z bólem w źrenicach  bo wiedział już  że nie ma odwrotu  że widzę rany  które oszpeciły całą duszę  cierpienie  brak sensu  kumulujący się niesmak do życia.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2012

patrzyłam na niego z boku. widziałam tą maskę przylegającą do jego twarzy. ten teatr w którym występował oraz całą publikę. jego wytrenowany uśmiech, głos. obserwował mnie kątem oka z bólem w źrenicach, bo wiedział już, że nie ma odwrotu, że widzę-rany, które oszpeciły całą duszę, cierpienie, brak sensu, kumulujący się niesmak do życia.

jakiś tydzień temu  ja w siatkówce jestem oburęczny  ale wolę na lewą  więc przeważnie wystawiaj mi na lewą  czasem na prawą   dzisiaj   o matko  wystawiłaś mi na prawą!   miało być czasem na prawą!   ale to nie był ten czas   jak Go ogarnę  będę mistrzem.

definicjamiloscii dodano: 25 czerwca 2012

jakiś tydzień temu "ja w siatkówce jestem oburęczny, ale wolę na lewą, więc przeważnie wystawiaj mi na lewą, czasem na prawą"; dzisiaj - o matko, wystawiłaś mi na prawą! - miało być czasem na prawą! - ale to nie był ten czas / jak Go ogarnę, będę mistrzem.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć