 |
Nie mogę nazwać tego miłością, to raczej jakiś rodzaj przyzwyczajenia. Każde spotkanie z Tobą uszczesliwialo mnie, każdy sms wywoływał u mnie uczucie błogosci, przecież potrafiłam czekać na niego cały dzień. A teraz jest mi jakoś smutno, zimno i źle.
|
|
 |
Wydaję mi się, że stchórzyłeś. Przestraszyłeś się obietnic, których nie oczekiwałam. Stoisz za ścianą strachu w trosce o "ideał bytu". Musisz wiedzieć jednak, że nic od Ciebie nie chciałam. Nie potrzebowałam przyszłości w myśl "żyli długo i szczęśliwie", nie chciałam pozbawić Cię wolności. Zachowałeś się jak szczeniak. Jeżeli po dobrym pieprzeniu nie umiesz wrócić do porządku dziennego to tego nie rób. A teraz co ? Uciekasz? Chowasz się? Bo "ja" to nie "tamta". Już jakiś czas temu odrzuciłam nadzieje na "nas", a to, że teraz chowasz się i nie umiesz spojrzeć w lustro to nie jest mój problem. Chcesz to milcz.
|
|
 |
i nie napisze juz nigdy do Ciebie,nie dowiesz sie jak tesknie i co o tym wszystkim mysle,zraniles mnie bardzo mocno,wiele bylo osob ktore odeszlo ale nikim sie tak sie przejelam jak Toba,Ty byles dla mnie najlepszy,byles sensem mojego zycia,mialam dla kogo rano wstac,mialam dla kogo sie usmiechac,a teraz zamiast pokazac Ci co straciles to uzalam sie nad soba bo nawet udawanie mi nie wychodzi jak mysle sobie ze jestes teraz gdzies z inna,ze inna kobieta jest dla Ciebie teraz najwazniejsza,ze innej mowisz "kocham" ktore kiedys bylo tylko dla mnie
|
|
 |
Nie mam zamiaru walczyć kolejny raz o coś, co mnie niszczy.
|
|
 |
Wiesz, myślę, że chciałabym Ci wybaczyć. Tak naprawdę zapomnieć, potrafić machnąć ręką i mijając Cię, uśmiechnąć się bez żadnej ironii i ukłucia żalu. Chciałabym życzyć Ci szczęścia, mimo tego, że Ty moje spierdoliłeś. Pozbyć się z serca tego cienia, który przybiera Twój kształt, żeby nic więcej go nie zatruwało. Naprawdę chciałabym, ale nie potrafię. Nadal są przecież noce kiedy pamiętam, przypominam sobie każdy dzień po Twoim odejściu i nie umiem zdecydować się, który był najgorszy, bo każdy łamał serce na nowo. Wiem ile łez wylałam, ile razy dawałeś i łamałeś obietnice, ile razy wybaczałam zupełnie bez sensu. Przypominam sobie całe Twoje skurwysyństwo, to jak głęboko w dupie miałeś fakt, że cierpię, że kręciłeś tym nożem w moich plecach z uśmiechem na ustach. Chciałabym wybaczyć, ale nie umiem tego zrobić komuś, kto tak wiele spierdolił, komuś od kogo nawet nie usłyszałam "przepraszam", choć przecież kiedyś twierdził, że kocha. Nie wybaczę, nie zapomnę.
|
|
 |
Paląc kiepa zastanawiam sie nad tym, czy kurwa kiedykolwiek kogoś jeszcze tak mocno pokocham. Mogłam godzinami patrzec Ci w oczy, całowac sie z Toba, chodzic po parku nie zwracajac uwagi na nikogo. Dziś wkurwia mnie każda napotkana para. Wkurwia? Może raczej śmieszy. Co? Ta ich beztroska nadzieja, ze bedzie tak na zawsze, wszystko przetrwa, że miłosc istnieje.
|
|
 |
Nie biorę do siebie już cudzych kompleksów i trzymam się z dala od tych, którzy w miejscu chcą przejebać życie z flaszką wódy w ręku, nie szanując zasad i ludzi w swym kręgu.
|
|
 |
Nie mówie Ci, siema dziś i nie ma nic i trzeba żyć. I obiecuję sobie, że nie będę obiecywać nic.
|
|
 |
Za oknem już dawno zapadła ciemność. Nastała cisza, jakiej mało ostatnio w moim życiu. Mija już trzecia godzina, kiedy leżę bezczynnie na łóżku okryta kocem, próbując zasnąć. Na nic ulubione piosenki w słuchawkach telefonu. Na nic miłe wspomnienia. Kolejny raz przekręcam się z boku na bok z nadzieją, że może jednak tym razem uda mi się zasnąć. Jednak nie. Myliłam się. Mijają kolejne minuty, a ja wciąż męczę się z samą sobą, próbując wymusić sen. Tym razem przytulam się do chłodnej poduszki z nadzieją, że pomoże mi zasnąć i wtedy w myślach pojawia się jedno znaczące imię. I już wiem, czego potrzebuje. Wiem za czym tęsknię. Wiem czyjej obecności pragnę. / erirom
|
|
 |
Wszystko co zdarza się raz, może się już nie przydarzyć nigdy więcej, ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno po raz trzeci.
|
|
 |
|
Poznając Ciebie nie wiedziałam ze można tak bardzo kochać kogoś. Nie wiedziałam że miłość aż tak bardzo boli. Przezywalam zauroczenia ale to było nic w porównaniu tego co teraz czuje. Nie rozumiałam ludzi którzy mieli depresje przez miłość ale teraz sama prze to przechodze mimo wiem ze nie powinnam nawet do tego dopuścić. Ludzie którzy nie przeszli przez prawdziwa miłość nawet nie wiedza jak czuje się ktoś kto kocha kogoś z całego serca. Nawet oddychanie przy nim jest lżejsze a teraz? Czasem nawet muszę zebrać sile żeby oddychać.
|
|
 |
Dopiero przyjdą lepsze chwile. Uwierz mi.
|
|
|
|