 |
|
Są z Tobą, po prostu. Kiedy Ty nie masz siły już iść, składać się po raz kolejny po tym, gdy znów jakaś druga osoba rozjebała Ci konstrukcję swoim odejściem. Potrafią wysłuchać po raz setny tą samą historię z nadzieją, że za którymś razem zakończenie będzie dla Ciebie szczęśliwsze. To nie ludzie, którzy wyciągają Cię na imprezy, ale ludzie, którzy po tych imprezach wyciągają Cię z kaca. Oni nie rozwiążą Twoich problemów, nie załatwią za Ciebie Twoich spraw, ale sama świadomość, że jest ktoś kto zawsze stoi po Twojej sprawie, sprawia, że życie tak jakby staję się prostsze. W momencie, kiedy ja nie mam siły oddać strzała życiu, oni zdzierają swoje dłonie na jego parszywym ryju./esperer
|
|
 |
Far from the others, close to each other.
|
|
 |
Lepiej żyć tym co masz, grać najniższą stawką
Niż oparty o samotność bujać się nad przepaścią .
|
|
 |
Chwilami mam ochotę powiedzieć więcej ci lecz
Mam wrażenie, że to nic nie zmieni .
|
|
 |
Doskonale wiesz, że zawsze jestem i zawsze będę
Często patrzę w Twoje oczy nawet zbyt często
Lubimy droczyć się, jesteś kimś więcej na pewno .
|
|
 |
Myślałem o nas, i o tym co jest między nami
O tym czy jest coś, czy to tylko gra uczuciami .
|
|
 |
Witaj w XXI w. gdzie wszystko wyznaje się przez internet, ludzie są tak fałszywi, że nie ufasz już nawet samemu sobie.
|
|
 |
Zawsze jest, o co walczyć, choć nie zawsze jest jak.
|
|
 |
Czy jak wracasz do domu, to wracasz do piekła?
|
|
 |
Marihuana jest jak alkohol, człowiek woli zatruwać się nią w towarzystwie.
|
|
 |
Nie stać mnie na wyjazd do San Francisco, więc wybrałam się do San Domierza. /this_irritaing
|
|
 |
|
[cz.1]Cześć przyjacielu. Już nie wiem,który to jest list, ale chyba ten będzie ostatni. W końcu przekonałam się, że faktycznie mama miała rację. W niebie nie ma poczty, nie ma adresu, na który mogłabym wysłać wiadomość, a napis 'tam gdzie mój przyjaciel' zdecydowanie nie mówił nic listonoszowi. I może faktycznie dostawałam swoje koperty z powrotem, ale czytałeś to, prawda? Już wiesz jak bardzo mi Ciebie tutaj brakuję, jak tęsknie i cierpię. Tak bardzo boję się rzeczywistości bez Twojego udziału, a w nocy budzę się wyrwana koszmarem i uświadamiam sobie, że dopiero po otwarciu oczu przeżywam prawdziwe piekło. Tysiące świeczek to za mało, kwiatów nawet nie lubiłeś, więc po prostu siedzę i rozmawiam z płytą nagrobną. Pociesza mnie jedynie fakt, że odszedłeś szczęśliwy, że ostatniej nocy zadzwoniłeś i wyszeptałeś, że osiągnąłeś wszystko i, że tak bardzo mnie kochałeś. Ja też cię kochałam, wiesz? A ty się poddałeś, zostawiłeś, zamknąłeś oczy. /esperer
|
|
|
|