 |
nierozsądnie jest ponownie ufać osobie,
która kolekcjonuje nasze "drugie szansy"
jak uschnięte kwiaty w wazonie.
|
|
 |
ludzie, są jak herbata. do swojej ulubionej przywiązujesz się nad zwyczaj bardzo. do jej smaku, zapachu. ona parzy Cię w usta, ludzie parzą w serce. ale za herbatą, kiedy wycofają ją z produkcji nie będziesz rozpaczać na taką skalę jak za ludźmi, którzy mają to do siebie, że odchodzą. że zwyczajnie stygną.
|
|
 |
Odejdź, zniknij z mojego życia i zapomnij o mnie na zawsze. Proszę, nie rań mnie już więcej swoimi powrotami bo więcej tego nie zniosę...
|
|
 |
Wiesz, chyba mam już dość. Jest noc, a ja siedzę tu i bazgram jakieś słowa na kolejnej kartce zamiast spać, ale powiedź mi, po co spać? Skoro i tak rano wstając nic się nie zmieni, skoro i tak będę czuła ten ból. Ból serca. Pamiętam jak wspominałeś, że znasz to uczucie, ba, że właśnie tym uczuciem żyjesz. Ale zadam Ci jedno pytanie. Po co całą resztę po brzegi wypełniać kłamstwem? Jednego dnia umierasz, a na drugi znów masz ten swój sens, którego znów kochasz całym sobą. Po co te sceny? Po co ta nagła rozpacz? Jaki widzisz sens w pisaniu czarnego scenariusza po raz setny, chwilę później wypełniając go miłością? Może nie potrafię zrozumieć, a może to właśnie ktoś tak bliski Tobie, jak sama ja, nie jest w stanie tego pojąć, bo zwyczajnie to jak jest, jest tak żałośnie niezrozumiałe. / Endoftime.
|
|
 |
Jeśli widzisz mnie śmiejącą się nawet do łez, to nie myśl sobie, że jestem szczęśliwa. To tylko chwila, tylko moment. Spójrz jeszcze raz, wtedy gdy jestem sama. Tak, to znowu ja. Zdziwiony?
|
|
 |
10:10, 15:15, 20:20 - los na siłę chce mnie dobić
ukazując, że rzekomo ktoś o mnie myśli, a chwilę potem rozum
dodaje, że to na pewno nie Ty.
|
|
 |
Za każdym razem kiedy Cię widzę, ktoś szturcha mnie łokciem żebym przypomniała sobie, że mam oddychać .
|
|
 |
a gdybyś miał żyć tylko dla mnie? żyłbyś?
|
|
 |
Rozbierz mnie.
słowo w słowo.
a zobaczysz, ile noszę
milczenia
|
|
 |
Zabawne że w jednej osobie może znajdować się wszystko to co daje Ci szczęście
|
|
 |
powoli się wykańczam, powolutku umieram.
|
|
|
|