 |
my, kwiaty na betonie których nie zdepczesz
|
|
 |
nasze błędy i mętlik w nas samych i którędy wracamy gdy nas więzi pętlami
|
|
 |
chodź pobawimy się dziś w berka z klepsydrą i oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą
|
|
 |
na zgliszczach świata, piękna noc uniesie nas do gwiazd
|
|
 |
pamiętasz tą gorycz przełknięcia porażki, gdy przyszedł też po Ciebie i śmiał się w twarz Ci
|
|
 |
mimo to chodźmy dalej, prosto korytarzem, aż do późnych zdarzeń, gdzie z marzeń, pozostały tylko witraże, ubazgrane piachem, oddane bez walki, mimo obiecanek
|
|
 |
pamiętasz to, wiem, zobacz gdzie żeśmy doszli, parę stopni wstecz wszystko mogło się skończyć,
chodź dalej
|
|
 |
bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz, jak amfetamina robię tobie w głowie miraż, zmieniam nastroje i klimat, i nie możesz mnie powstrzymać, uzależniam cie na dobre, może lepiej nie zaczynać
|
|
 |
Yellow diamonds in the light,
and we're standing side by side,
as your shadow crosses mine.
|
|
 |
We found love in a hopeless place
|
|
 |
she left everything behind,
couldn’t find a place,
running through the night,
loosing all her faith..
|
|
 |
czekają na ten dzień, którego nie będzie, są w błędzie
|
|
|
|