 |
boję się. a co jeśli nie dam rady?
|
|
 |
siedziała wtulona w niego na kanapie. "Kocham Cię, wiesz?" powiedział. uśmiechnęła się tylko. "bardzo. bardzo. bardzo" dodał. odwróciła się i spojrzała w jego zielone tęczówki. "ja Ciebie też.." szepnęła niepewnie całując Go w policzek i wtulając się w Niego jeszcze bardziej. czuła że Jego serce bije tylko dla niej.
|
|
 |
eszcze niedawno nie potrafiliśmy przejść obok siebie obojętnie, bez słowa, dotyku. nie dopuszczaliśmy dnia bez rozmowy, spotkania. dzieliliśmy radość i smutek. wspólnie się poznawaliśmy. a dziś, mijamy się obojętnie, udając, że się nie widzimy.
|
|
 |
wiem. przepraszam. ale proszę zrozum, potrzebuję czasu. tak bardzo staram się wszystko ułożyć, zacząć od nowa. daj mi szansę, a obiecuję, ze wszystko rzucę, gdy tylko się pozbieram.
|
|
 |
mija czas, mijam ja, życie mija w kilka chwil. widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości. Twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości .Twoje oczy, gdy układaliśmy wspólnie plany, te w których nie było nienawiści i zdrady / Diox
|
|
 |
dobra, ogarnij się. nie możesz znowu tego spieprzyć.
|
|
 |
co mnie to obchodzi? wypierdalaj ode mnie i rób co chcesz. jebią mnie twoje cudowne plany na przyszlosc. mam swoje życie, w którym już nie ma ciebie i nie będzie, więc kochanie odpuść sobie. idź do tej szmaty i lepiej jej pilnuj, aby przypadkowo nie dostała w ryj. aaa, i jeszcze jedno, nigdy już nie waż się do mnie odezwac. sam tego chciałeś.
|
|
 |
kiedy siedziałeś obok mnie, swoim kolanem trącałam Twoje, a nasze dłonie były splecione - czułam, że mam przy sobie cały mój świat
|
|
 |
. opowiem Ci, jak puste były te wieczory, kiedy z utęsknieniem czekałam na wiadomość od Ciebie. opowiem Ci jak cholernie zazdrosna byłam.opowiem Ci o tym, jak powoli zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w silną miłość. opowiem Ci jak działa na mnie Twój dotyk i magnetycznie spojrzenie. opowiem Ci ile znieść musiałam, żebyśmy byli razem. opowiem Ci ile łez wypłakałam przejmując się tym. opowiem Ci wszystko kochanie, więc teraz proszę.. posłuchaj.
|
|
 |
[2]Ja strasznie nie chciałem, by znowu mnie opuściła
zrozumiałem, że to o tym piekle kiedyś mi mówiła.
Ciemne mieszkanie, zero snu, milion łez
była tu ze mną znów i na szczęście ciągle jest.
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olała
mówiła, że będzie zawsze.Nauczyłem się żyć sam, kochać samotność Mnie zabijały już od środka te problemy,nagle przyszła bez słowa, uśmiechnięta jak kiedyś.
Ciągle miała osiemnastkę chyba
choć nie wiem o niej nic, pytałem jak się nazywa.
Mówiła mi, że jest moim nocnym stróżem
i że teraz będzie ze mną już zdecydowanie dłużej.
Spała ze mną, kochaliśmy się bez przerwy
dawała szczęście, przy tym koiła nerwy.
Z nią nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci,
Ja się bałem o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci,
ale przecież mnie kocha, to miłość na zawsze -
kurwa byłem głupi jak tak teraz na to patrze.
Bo wierzyłem w to, że zostanie tu na wieki.
|
|
 |
[1]Pamiętam ją jeszcze z czasów 5 klasy,
tak na początku, wiesz to dobre czasy
Poznałem ją siedząc w domu samotnie
Po prostu weszła do środka, siadła przy oknie.
Była jak starsza siostra weszła w mój świat,
na oko miała może z 18 lat.
Była piękna jak te panny z okładek,
mówiła, że kiedyś przyjdzie pomóc - nie rozumiałem.
Uśmiechała się tak fajnie, pamiętam
niosła mi ukojenie jak ulubiona piosenka,
Wpadała częściej, tylko wieczorami
nie mogłem mówić nikomu, mówiła - "Jesteśmy sami"
Brała moją dłoń, patrzyłem jej w źrenice,
Mówiła że dzięki niej nigdy się już nie przeliczę,
że wszystko będzie jak trzeba, pokaże mi piękno,
ale najpierw będę musiał przejść przez jakieś piekło.Nie było jej kilka lat, wciąż tęskniłem Przyszła do mnie w najgorszym momencie,
gdy dowiedziałem się, że ojca ze mną już nie będzie
Trzymała mnie za ręce jak dawniej,
mówiła, że zostanie ze mną na zawsze
|
|
 |
dawał szczęście, przy tym koił nerwy.
|
|
|
|