 |
Kiedy nie widzisz, patrzę na Ciebie i nicią żądzy obszywam Twój brzuch, a kiedy palę, wciągam wszystko w siebie i nie wypuszczam nadziei z ust. Gdy ból i gorycz powsiąkają w ziemię, my obok siebie, zamknięci na klucz, będziemy siedzieć na tym samym drzewie w smutnej melodii z tych samych nut. Między przekleństwa wciśnięte pacierze, a tam, gdzie rozkosz, wepchany ból... Wsadzone drzazgi, między mnie i Ciebie, skutecznie dzielą wszystko na pół.
|
|
 |
Potykam się co krok, czasami gubię sens... Lecz idę drogą swą, wiem dobrze, gdzie to jest. Gdy droga skończy się, dalej nie będzie nic... Choć chętnie by się szło, nie będzie dokąd iść.
|
|
 |
Bo wszystko czego chcę... całe życie być przy Tobie. Niech nie zgaśnie nigdy ogień, który płonie w Tobie.
|
|
 |
Ta porąbana noc i porąbane sny.. Znów z łóżka trzeba wstać i dalej jakoś żyć, choć czasem nie wiem jak. Życie to stromy głaz, na który trzeba wejść, by później z niego spaść.
|
|
 |
Zarób pieniądze i patrz, jak się palą.
|
|
 |
Czuję tę miłość i czuję, jak we mnie płonie, płynie wraz z rzeką pokonując zakręty.
|
|
 |
Dla tego tańca, w którym razem się poruszamy, nie istnieje żaden inny krok, niż jedna noga zaraz przed kolejną. Za cały ten czas, gdy walczyliśmy, za wszystko to, czym nie jestem... Stawiasz jedną nogę przed drugą, poruszamy się, jakbyśmy inaczej nie umieli, idziemy tam, dokąd zmierzamy.
|
|
 |
Dla tych dni, gdy czuliśmy się jak pomyłka, w czasach, kiedy miłość jest tym, czego nienawidzisz... jakoś nadal maszerujemy.
|
|
 |
Myślisz, że jestem wyjątkowa? Myślisz, że jestem miła? Czy jestem wystarczająco jasna, aby błyszczeć w Twoich przestworzach? Pomiędzy hałasem, który słyszysz, a dźwiękami, które lubisz, czy my po prostu toniemy w oceanie twarzy?
|
|
 |
on ma wszystko, czego mi potrzeba, a trawa jest coraz bardziej zielona z każdym dniem
|
|
 |
Gdy zapadniemy w sen zimowy i przyśnią nam się łany zbóż... Przed nami tyle szarych świtów! No cóż, no cóż, no cóż... Więc czemu czasem się zamyślasz, jak gdyby stała nam się krzywda i pytasz nie wiadomo kogo, kto nam odebrał skrzydła?
|
|
 |
Może smutno jest tylko na razie, może karta zła się odwróci... Zdejmie urok zły, ten, co go rzucił i nie zawsze będzie nam źle? Może nie.
|
|
|
|