 |
Nie waż się ze mnie rezygnować, nigdy, cokolwiek powiem, cokolwiek zrobię, cokolwiek by się nie wydarzyło, nie waż się pozwolić mi odejść. Nigdy.
|
|
 |
nie to nie, kurwa, przecież nie będę żebrała o twoją miłość.
|
|
 |
nie potrzebuje czasu, by zrozumieć, że jesteś moim planem na resztę dnia. tygodnia. życia.
|
|
 |
było minęło. żyjemy dalej przełykając przeszłość .
|
|
 |
Moje spojrzenie powie Ci więcej o tęsknocie, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. Mogę opowiedzieć Ci o porannej kawie, pitej w samotności tuż obok łóżka trzymając w dłoniach filiżankę parzącą w dłonie. Moje oczy widziały dużo, zdecydowanie za dużo, a płakały często. Widziały jak z każdym dniem oddalasz się ode mnie coraz dalej. Bez Ciebie wszędzie jest tak pusto i niespokojnie. Niebo, w które kiedyś zerkaliśmy razem szepcząc o swoich uczuciach, przypomina mi ocean żalu. Nie zdążyliśmy się pożegnać, wyjaśnić, dotknąć po raz ostatni. Może powinnaś to zrobić trochę inaczej, nikogo nie zostawia się w taki sposób, nie przerywa się wieczności. Mimo to pogodziłem się z tym, że nasze pożegnanie miało czas i miejsce, chociaż wiedziałaś o tym tylko Ty. Przez ręce łzy mi przemykają, już nie nadążam ich zbierać. Coś we mnie chyba właśnie umarło. Boli mnie głowa, ciągle marznę i uciekam nie wiadomo gdzie. Pusta butelka po zimnej whiskey stoi na parapecie. W myślach wciąż błądzę po Twoim uśmiechu.
|
|
 |
Tak bardzo chciałeś wiedzieć o mnie wszystko, że aż popierdoliło Ci się to z kontrolowaniem mnie.
|
|
 |
Ostatnio coraz mocniej wyczuwam jak bardzo nie pasuje do nikogo i niczego tutaj.
|
|
 |
Boże wróciłeś, już zapomniałam jak inni ludzie nawet nie dorastają Ci do pięt, już zapomniałam jak wspaniale jest, gdy jesteś.
|
|
 |
Nienawidzę, kurwa mać, gówniarzy.
|
|
 |
było, minęło . już nie tęsknię.
|
|
|
|