 |
|
Siedzę w tym cholernym dresie, załamana i totalnie nieprzystosowana do życia. Tworzę idiotyczne scenariusze oparte na marzeniach, zamiast podnieść głowę i wziąć się za ogarnianie rzeczywistości.
|
|
 |
|
Wiem, że radę sobie dam, nie potrzebny mi nikt.
Nie muszę tłumaczyć się, że znów nie robię nic.
|
|
 |
|
Smutna dziewczyna na ziemi siedziała. Tylko muzyka jej płacz zagłuszała. Jeszcze przed chwilą uśmiech uroczy, a teraz zaciśnięte usta i zamknięte oczy. Znak życia tylko łzy dają, które płyną po policzkach i nie przestają.
|
|
 |
|
Przyzwyczaiłam się, że ludzie, na których zależy mi najbardziej, zwyczajnie odchodzą. Zostawiają mnie dla własnego szczęścia. Mają gdzieś moje życie i moje problemy. Nie obchodzi ich to, że dla nich byłam gotowa skoczyć w ogień, poświęcić wszystko, co mam. I to jest trochę przykre.
|
|
 |
|
Wiedziałam, że świat ma wady, no ale bez przesady.
|
|
 |
|
Jak mam sobie radzić, kiedy żyć się odechciewa?
|
|
 |
|
Czasami nie chodzi o to, aby zmieniło się na lepsze. Najczęściej chodzi o to, aby zmieniło się na cokolwiek.
|
|
 |
|
Jego nieskazitelny uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze.
|
|
 |
|
Trzeba coś ze sobą zrobić, coś w sobie znaleźć, czymś się ogrzać, być mniej czekaniem, mniej się rozpadać.
|
|
 |
|
Jestem Twoją klątwą i przekleństwem. Niedokończoną przyjemnością. Przegryzioną wargą do krwi. Jak oszołomiony wicher. Omijam oka Twojej sieci. Wieję tylko tam gdzie mam ochotę. Sam dobrze wiesz gdzie.
|
|
 |
|
Nie martw się, ja ludzi nie zapominam, a szczególnie tych, którzy byli czy są dla mnie ważni.
|
|
|
|