 |
Jak przypatruję się swoim dłoniom, czuję, że nie wykorzystuję ich tak, jak powinnam. Marnuje siebie, marnuje je, a przecież mogłabym zrobić tak wiele. Mogłabym zostać artystką albo pisarką, a zostałam nikim szczególnym, zwykłą śmiertelniczką, która umrze nie zapamiętana i nie doceniona przez samą siebie. Niechęć do życia doszczętnie mną zawładnęła. / fadetoblack
|
|
 |
Ująłeś moją dłoń i lekko pociągając wprowadziłeś mnie w świat bezkresnego szczęścia z powodu doznanej miłości. Zignorowałeś jednak znak ostrzegający przed bólem i poprowadziłeś mnie dalej. Tym razem nie było już tak wesoło, nawet niebo z czystego błękitu stało się szare i nieciekawe. A potem tak po prostu zniknąłeś, rozpłynąłeś się w powietrzu, które przestało pachnieć twoim zapachem, które wręcz śmierdziało stęchlizną, a przede wszystkim ogarniającą wszystko śmiercią. Ona właśnie ogarnęła i mnie. I teraz, gdy patrzę na ciebie z góry, widzę, jak ogromny błąd popełniłam i jak to się dla mnie skończyło. I choć krzyczę do dziewczyny, której teraz na moment również koloryzujesz świat, ten krzyk jest bezgłośny, a ona jest ślepo w ciebie zapatrzona, tak jak kiedyś zapatrzona byłam ja. / fadetoblack
|
|
 |
On przypomniał mi, że w życiu istnieje coś więcej poza samym życiem. Życie trzeba przeżyć; dogłębnie, stuprocentowo, aby później nie żałować. Trzeba przetrwać wśród zabójczych ludzi, którzy na każdym kroku podstawiają ci nogi, abyś upadł. Trzeba się podnosić i iść dalej, bez względu na wszystko. W życiu pod żadnym pozorem nie możemy dopuścić, aby zaistniało miejsce na poddanie się. / fadetoblack
|
|
 |
Gwiazdy i księżyc. Zgasło całe niebo. Żadnego światła dnia lub nocy. Pozostawiłeś mnie w mroku, w mroku twojego serca, które bezlitośnie pozbawiło mnie mojego. / fadetoblack
|
|
 |
I jest za późno, już razem nie sięgamy do chmur . / Jamal
|
|
 |
MIłość istnieje. To tylko wokół mnie zanjduje się doskonale szczelna powłoka ochronna, która precyzyjnie ją ode mnie odpycha. / fadetoblack
|
|
 |
Mogę być twoim przekleństwem lub najlepszym wspomnieniem. Mogę być, kimkolwiek zechcesz. Tylko błagam, niech będę kimś. Nie zasłużyłam na bycie nikim. / fadetoblack
|
|
 |
bywa czasem tak, że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz, a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa, że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć, że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami, czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa, że śmieję się równocześnie płacząc, że z bezradności pięściami uderzam w ścianę, że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze, ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz, nie dziś, kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz, bywa, że nie radzę sobie z życiem, które ponoć wciąż mam, a które bez Ciebie, nie ma najmniejszego sensu. / Endoftime.
|
|
 |
Nie odzywałem się przez tydzień i w Twoim głosie słyszę niemoc,
Nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz ze mną . / Bonson
|
|
 |
Przyjdzie czas, wiary nie trać oddychaj,
przeproszę Ciebie pierwszą gdy przegram, oddychaj. / Bonson
|
|
 |
bo nie ma to jak żyć wokół daltonistów ;DD / imissyaxdd
|
|
 |
Wahała się kilka sekund. Przez dwa lata trzymała się od niego na dystans. A mimo to cały czas tkwił w jej życiu jak guma przyklejona do podeszwy buta, albo w sieci, albo w prawdziwym życiu. W sieci szlo dobrze. Tam był tylko elektronami i literami. W prawdziwym życiu stał przed jej drzwiami i nadal był tym samym cholernie atrakcyjnym facetem.
|
|
|
|