|
Poszedłem do niej.U siadłem na łóżku, i czekałem co zrobi. Podeszła pocałowała mnie w policzek, pytając co mi jest. Milczałem, chciałem by chodź raz zrobiła coś dla mnie. Usiadła obok, i zaczęła razem ze mną milczeć. Po chwili przytulając mnie zapytała ' czemu jesteś taki smutny? ', spojrzałem na Nią i dalej nic nie mówiłem. Poszła do inne pokoju, po kilkunastu sekundach znalazłem się tam gdzie Ona. Siedziała, nafochowana i strasznie zła. Objąłem ją w pasie, chciałem ją pocałować lecz odwróciła głowę ' nie mamy dzisiaj o czym gadać. ' puściłem ją i dodałem ' to znaczy, że mam wyjść. ? ' odsunęła się ode mnie 'tak, masz wyjść.' Łzy zakręciły mi się w oku, chciałem płakać, po prostu wybuchnąć ' Nie kochasz już mnie. Teraz się o tym dowiedziałaś? Mówisz pewnie, jak ja żałuję, czemu to zrobiłam ?! Wiesz, że wychodząc teraz nie wrócę już nigdy. ' zacisnęła zęby, bełkocząc ' to Twoja decyzja i Twoje słowa. ', pocałowałem ją w ramie, i mówiąc pa zatrzasnąłem po sobie drzwi..
|
|
|
Po prostu jesteś, i tym sposobem sprawiasz, że cholernie Cię kocham.
|
|
|
znałem kiedyś, dziewczynę, a raczej już kobietę której zabrano bardzo ważną dla Niej osobę. Po śmierci tak bliskiej osoby, wcale się nie załamała, przynajmiej nie na zewnątrz. Chodziła na imprezy, bawiła się do upadłego, tańczyła, po prostu się śmiała. Czasem potrafiła zatrzymać się, i krzyczeć. To nie było dlatego, iż była szczęśliwa, nie wcale nie. Gdy rozmawiałem z Nią, wytłumaczyła mi to dodając że nie jestem pierwszą osobą, której to mówi. '' To nie jest tak, że ja za Nim nie tęsknie, bo tęsknie już gdy tylko otwieram oczy, chce Go tutaj, ale wiem że tak być nie może. Kiedyś ktoś mi powiedział, że płacząc na Świecie, bliska osoba cierpi w niebie, dlatego ja się śmieję, dlaczego? bo zawsze chciałam dla Niego jak najlepiej, a moim uśmiech to sprawie. Ja płaczę w środku, wybucham tam. Kocham Go i nigdy nie zapomnę o tych wszystkich chwilach spędzonych razem, mimo iż jest kilkadziesiąt Światów stąd. ''
|
|
|
|