 |
|
Naprawdę wszystko ze mną w porządku, serio, nieważne ze łykam tabletki jak cukierki, i to nic nie znaczy, że mam Twoje zdjęcie nad biurkiem i codziennie do niego gadam, wcale mi nie odbija, wcale nie wariuje, a ziemia wcale ale to wcale nie usuwa mi się spod nóg.
|
|
 |
|
On jest...,właściwie ciężko powiedzieć jaki tak naprawdę jest. Udaje, że lubi chłód, udaje, że jest obojętny, udaje, że kocha tylko rap, udaje, że ludzie nic dla niego nie znaczą, wszystko udaje, a tak naprawdę to wielkie, gorące serce, schowane za dresami z Mass Denim'a.
|
|
 |
|
Chciałabym byc powodem Twojego uśmiechu,
Twojego szczęścia, Twojego pożądania.
Chciałabym byc sensem Twojego życia,
chciałabym pokazac Ci nowy, lepszy świat.
Pokazac coś, czego żadna inna nigdy
nie będzie w stanie Ci pokazac. Jak idiotka
jestem w stanie rzucic w każdym momencie wszystko,
ale Ciebie nie stac nawet na jedno słowo.
|
|
 |
|
z biologicznej definicji serce napędzane jest przez tlen,
w praktyce zaś tylko miłość pozwala mu żyć.
|
|
 |
|
I to, że masz takie pełne wargi. I to, jak te Twoje wargi dotykają moich.
|
|
 |
|
Bo wciąż wszystko jest tak samo, nikt się nie zmienia, nikt nie odchodzi, ale też nikt się nie pojawia, trwam w stagnacji i chodzę po ulicach ze sztyletem w sercu i nożem w plecach, wciąż słucham tej samej muzyki, wciąż płaczę na tych samych filmach, wciąż za dużo palę, wciąż za bardzo mi Ciebie brakuje.
|
|
 |
|
na twoim ryju jest tyle tapety ile ankiet na facebooku.
|
|
 |
|
oddałam Ci moje całe życie, bądź taki odważny i oddaj mi swoje.
|
|
 |
|
jest jak jest i tego nie zmienimy, będzie jak będzie i nic na to nie poradzimy.
|
|
 |
|
My, urodzeni w końcu XX wieku, jesteśmy najdziwniejszym pokoleniem jakie żyło na Ziemi. Mówimy sloganami, myślimy stereotypami, działamy schematami, krzyczymy, że miłości nie ma, a potem z braku kogokolwiek, przytulamy się do swoich kotów, każdy z nas niby ma tak wyjebane, a jak przyjdzie co do czego to zgłaszamy nieprzygotowanie do życia. Nie dajemy rady, niszczymy się, gubimy, choćbyśmy nie wiem jak zaprzeczali, jesteśmy puści, zdajemy rozszerzone matury z matematyki, bo to niby gwarantuje dobrą przyszłość, udajemy, że najbardziej pragniemy, żeby wszyscy dali nam święty spokój, chodzimy własnymi drogami, nie oglądamy się na innych, pijemy w pustych, ciemnych pokojach najtańszą whiskey z lodem i marzymy, żeby ktoś w końcu przyszedł, przytulił, pogłaskał, zaakceptował, żeby ktoś w końcu zechciał nas tak naprawdę.
|
|
 |
|
Że zawsze, że na zawsze, że wiecznie i że bez przerwy. Kiedyś Ci powiem.
|
|
|
|