 |
Są wyrazy, słowa, całe zdania, które wwiercają się nie tylko w umysł, one przechodzą przez ciało i wywołują mdłości, są słowa, które raz usłyszane chce się wyrzygać przez całe życie. / niecałkiemludzka
|
|
 |
leży skulona i tak zupełnie bezradna odwrócona przodem do ściany ze zdjęciami. Widzi tam zawieszoną parę. Siebie i Jego. Przytuleni.. zakochani. Serce bije jej coraz mocniej czując sa sobie czyjśc oddech. Zdezorientowana podnosi się szybkim ruchem z łóżka. Wyrwana ze snu spogląda w prwao. Widzi zupełnie obcego sobie mężczyznę z ustami wygiętymi w lekki uśmiech. Zaczyna rozumieć kogo chce. Pragnie tamtej pary z fotofrafii. Chce go mieć przy sobie, na wyłączność, chociaż przez chwile poczuć Jego usta , słodki oddech.. Z przemyśleń wybija ją czułe : Dzień dobry Kochanie, jak się spało ? - oszołomiona odpowiada cichym skinieniem - śniłeś mi się Skarbie. Kocham Cię . - kończy wtulając się w jego tors, krzycząc w głębi duszy o pomoc.
|
|
 |
pokaleczone ciało wraz z nim rozpadająca się dusza.
|
|
 |
Nie bolało najbardziej jak odchodził. Napierdalało jak dowiedziałam się, że był żeby zapomnieć o Niej.
|
|
 |
Wołałaś kiedyś o pomoc na tyle głośno, aby ktoś Cię usłyszał ?
|
|
 |
kochałam go bez względu na wszystko. Byłam przy Nim chociaż tego nie chciał, pomimo tego, że byłam nikim. Wiedziałam, że nie przeżyje ani jednego dnia dłużej bez mojego uśmiechu. Nie opuściłabym go. Nie umiałabym. Nie chciałabym.
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę
|
|
 |
Ja zwyczajnie chcę, żeby ktoś umieścił mnie w swoich planach. Na niedzielę. Na weekend. Na życie.
|
|
 |
założę słuchawki na uszy i nadal będę mieć wyjebane.
|
|
 |
A masz odwagę spojrzeć mi głęboko w oczy i powiedzieć, że jestem suką?
|
|
 |
znowu usiądę na parapecie, ściskając mocno misia . w uszy wsadzę słuchawki, z których będzie dochodził głos piha. uśmiechnę się do dzisiejszych wspomnień, popatrzę chwilę na zaspane miasto, w końcu wypluję gumę, zamknę okno i pójdę spać, odczytując twoje słodkie ' kolorowych '.
|
|
 |
usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię,zagasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś : ' ufamy sobie nadal ?'. nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami :' zajebiście kurwa', odszedłeś , zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu , patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam : ' nie, przykro mi'.
|
|
|
|