 |
Pewne uczucia można zabić, zabijając jednocześnie siebie.
|
|
 |
Nie ufaj bezgranicznie. Mniejsze rozczarowanie
|
|
 |
I jak tu mądrym być skoro miłość to głupota
|
|
 |
Na chuj mi obietnice skoro każda jest gówno warta
|
|
 |
Mimo wszystko nie poddajemy się, walczymy i trwamy. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Nikt też za nas nie naprawi tego co spieprzyliśmy. Razem, czy osobno, w tłumie czy samotnie, brniemy naprzód goniąc szczęście, które złośliwie wciąż nam umyka. Nadzieja po cichu niezauważalnie kroczy obok a wola walki przegania smutek. Bywa, że ostatkiem sił wstajemy, ale życie toczy się dalej.
|
|
 |
Połowa mnie to twoje geny, biologiczny fakt, trochę nierealny, nieprawdopodobny. Powinnam ci za to podziękować, ale nie - bo wiesz, charakter się zmienia, kształtuje. Pracuje się nad nim każdego dnia i właśnie to robię, dusząc w sobie każdą kurewską cechę, którą po tobie odziedziczyłam. I nie chwal się już tym, jaką masz córkę. Nie unoś się tak tym, jak dobrze się uczę, genialnie wychowana jestem i poukładane mam priorytety. Nie masz do tego prawa, bo nigdy nie miałeś w to wkładu innego, niż banknoty, a nie kasa układała moje wargi w uśmiech ~ chimica
|
|
 |
Nie biegnę do ciebie i nie proszę o pieniądze na nowe ubrania, na imprezę, na wyjazd. Nie dzwonię i nie przeszkadzam ci w budowaniu nowego życia z dopiero co poznaną partnerką. Nie wtrącam się w twoje wybory, w to, że właśnie wprowadziła się do czwórka ludzi, których ledwo znasz. Nie zwracam się z żadną rozterką, z żadnym problemem. Nie masz pojęcia o moim przemęczeniu, o każdej kontuzji, o gorszych ocenach, o ludziach którzy zostawiają setki ranek na moim sercu. Nie załatwiasz mi żadnego kursu, żadnych wakacji. Nie dajesz rad i nie pomagasz. Tylko pojawiasz się tak znienacka czasem, twoje mienie z jakąś kolejną chorą rozkminą w treści wezwania do sądu. I nie zdziw się, kiedy przy którejś z najbliższych okazji "tato" nie przejdzie mi już przez gardło ~ chimica
|
|
 |
'W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuję Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko.'
|
|
 |
Nie chcę Ci przeszkadzać, okej? W codziennym życiu po prostu. Nie chcę dzwonić znienacka, bo nie wiem czy przypadkiem nie jesteś zajęty pracą. Nie chcę zajmować Ci za dużo czasu, szanując Twoje uwielbienie do czasu ze znajomymi przy alkoholu. Nie chcę się w to wpieprzać. I Ty też podobno nie chcesz mnie w swoim życiu bardziej na stałe, więc przestań... Skończ narzekać, że się nie odzywam. Że spędzam czas z innym, na czymś innym, zastępuję Twoją osobę. Że trenuję, śpię, jem kanapkę, palę fajkę. Nie spinaj się o każdy aspekt mojej codzienności. Nie masz prawa - bo widzisz, to Ty mogłeś nią być. To Ty odwiecznie od tego uciekasz z durnym strachem, jakby sama próba mogła nas co najmniej zabić ~ chimica
|
|
 |
Wydaje Ci się, że Ci nie zalezy. Jednak w najmniej oczekiwanym momencie czujesz ukłucie w sercu. i wtedy boli, mimo ze przeciez on nic Cie nie obchodzi..
|
|
 |
Coraz trudniej udawać, że nic mnie kurwa nie obchodzi..
|
|
 |
I nawet gdybym potrafiła o Tobie zapomnieć, nie wyobrażam sobie, że spotkam kogoś kto choć w połowie Ci dorówna.
|
|
|
|