 |
chciałam mu udowodnić, że potrafię dać sobie radę bez niego, a wtedy on postanowił mi pokazać, że jest mu całkiem dobrze beze mnie. i tak się nawzajem zabijaliśmy tym naszym pozornym szczęściem.
|
|
 |
on już nie wróci. za bardzo dostał prawdą w twarz.
|
|
 |
przyszedł, narobił syfu, odszedł. znajome?
|
|
 |
słuchałam, gdy mówiłeś. mówiłam, gdy potrzebowałeś pocieszenia. uśmiechałam się, gdy ty to robiłeś. płakałam, gdy tobie życie waliło się na grzbiet. w zamian otrzymałam soczyste "spierdalaj", gdy to ja potrzebowałam pomocy.
|
|
 |
czasem brakuje mi tchu, żeby wziąć te wszystkie zmartwienia, błędy, rozczarowania na jeden wdech.
|
|
 |
nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz tam za mną.
|
|
 |
głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni.
|
|
 |
wycofuję się. mam dosyć. przepraszam i dziękuję.
|
|
 |
zaczynam od nowa. tak bardzo chcę dać radę. nie mogę być słaba.
|
|
 |
nie rozumiem jak to możliwe, że czuję ten ból i wciąż jeszcze żyję.
|
|
 |
to takie miłe kiedy mówisz mi, że tęsknisz, chociaż nic dzisiaj nie piłeś.
|
|
 |
Czasem wzburzone fale zabierają nam coś ważnego czego nie da się odzyskać...To co ważne tonie i choć wyciągamy ręce by to złapać przelewa się przez palce tylko woda, w której tonie się bez ustanku próbując złapać oddech, ale woda zalewa płuca, samej idąc również na dno. Woda to nie tylko płyn który daje życie, ale również je odbiera gdy próbujemy ratować to co nieuniknione...Zapada się i choć wspomnienia są czasami nie mając wyboru trzeba odpuścić nie dlatego, że przestaje się ratować, ale dlatego, że mimo wszystko to coś nie chce być uratowane. Jakby miało być inaczej to można by było to chwycić, a jednak się nie udało. ...
|
|
|
|