 |
Harmonogram dnia zaburzony, przez Ciebie przecież.
Wszyscy pytają mnie jak mi się z Tobą układa.
Weź. To nie jest śmieszne już nawet.
Choć całą tą znajomość można by spokojnie nazwać żartem.
To za każdym razem "Nie zostawiaj mnie" krzyczałam w snach,
by potem obudzić się i poczuć strach.
Teraz Ciebie nie ma obok mnie. To smutne.
|
|
 |
obiecuję kochać Cię w każdym momencie wieczności.
|
|
 |
- wyjdź za mnie. - nie mogę… Muszę być w domu o czwartej.
|
|
 |
- Co pijesz? - Soczek jakiś. - Taa, jeszcze pewno przez smoczek.
|
|
 |
Bo wole żebyś nie istniał niż żył obok mnie. I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi. I próbując złapać oddech powiem kocham cię ostatni raz już Tobie, lecz i tak Ci powiem przepraszam,bo nie chciałam mówić tego głosno. I spróbuję się ogarnąć. To rozwiąże problem, sie o jutro już nie boję. Nazajutrz znowu mi się przyśni taki moment jak ten. Wiem to jest nietaktem tak mówić, i uśmiercać to co kochałeś najbardziej. Ale ja wciąż żyję Twoją miłością, tak udowodnij jeszcze raz swoją wyższość . Jakbym kurwa nie wiedziała w co grasz. Gdyby nie to, że nasze plany utonęły to myślałam, że moglismy dać sobie radę, być przykładem dla innych. A ty co ?! Inne ? Kolejna i jeszcze jedna? I chciałam żebyś żył szczęsliwy, ale ze mną. Żebys dzielił tą codzienność. Najgorsze jest to , że ta historia jest prawdziwa. A ta sytuacja może mnie zabije kiedyś. A może nie ?! Muszę wytrwać, więc znikaj proszę.
|
|
 |
Twoje oczy to już nie moje okno na świat
|
|
 |
Czułam efekty ciśnienia krwi,
które podwyższyłeś mi.
Dzisiaj Cię nie ma wtedy byłeś i teraz znaczenia nie ma
kurwa, nie ma dziś.
Musimy iść, musimy umrzeć,
nie możemy żyć i nie ma nic
i nie ma uciec dokąd.
Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłam Ci tu nigdy.
Wzięłabym nóż i sprawdziła jak szybko się goją blizny
na Twojej skórze, u mnie pod skórą już dość długo.
|
|
 |
Zadzwoń do mnie, jak dojdziesz ... do siebie.
|
|
 |
a teraz próbuj zrównać swoją porażkę z moim codziennym zwycięstwem, ogarnij life, unieś ryj ku górze i grzej się blaskiem naszej zajebistości, suko. / endoftime.
|
|
 |
gdzie się dwoje kocha, trzeci nie ma czego szukać.
|
|
 |
Mam doła jak kanion Kolorado.
|
|
 |
Ciekawe, dlaczego tak często wstydzimy się uczuć.
|
|
|
|