 |
więc poczekam jeszcze chwilę, nim słońce zajdzie gdzieś za blokami, i wtedy znów ujrzę Ciebie, tak uśmiechniętego jak kiedyś, choć teraz może jedynie w snach, to tak realnych jakbyś był tu obok, tak po prostu, był centralnie przy mnie. / Endoftime.
|
|
 |
uprzedzałam go, że pierwszy papieros wciągnie. mówiłam, że pierwszy łyk wódki następnym razem sobie nie odmówi. ostrzegałam, że każda kreska z czasem zacznie go zabijać. zastrzegałam, że każda kolejno zaliczona panienka w efekcie stanie się już rutyną. informowałam, że ciągłe życie bez stresu kiedyś się skończy. ale on nie słuchał. powtarzał tylko, że z życia trzeba wyciskać najwięcej, tyle ile się da. bo nasze istanienie jest zabawą, nad którą panuje Bóg, mniej więcej tak, jak my kierujemy życiem naszych simsów. [ yezoo ]
|
|
 |
albo mnie zaraz przytulisz albo ci sie kurwa tu w części rozpadne.
|
|
 |
kiedyś znał odpowiedź na każde z mych pytań, potrafił wyjaśnić każdy ze schematów, nawet tych tak gruntownie zagmatwanych. od pewnego czasu również bliski był mu, opracowany w każdym calu, system własnych uczuć, tak, ten jego dla mnie niewytłumaczany logicznie tok rozumowania, zawsze był mi obcy. chociaż obce była mi każda z jego myśli, każde z tych uczuć, właściwie całe jego życie również, to idealizowałam go pod każdym względem, dla mnie był wyjątkiem, być może dlatego, że chociaż jedynym, to doskonałym powiązaniem tego wszystkiego były właśnie nasze serca, i ich równomierny rytm bicia, dla siebie nawzajem. / Endoftime.
|
|
 |
Ty masz tyle do gadania w domu co karp na Wigilię.
|
|
 |
Z czasem można się do kogoś przyzwyczaić, a nie pokochać.
|
|
 |
Jestem poważna jak zawał serca.
|
|
 |
A co ty się tak na niego patrzysz, jakby ci ojca w talerzu utopił?
|
|
 |
w prawdziwej przyjaźni nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko o to, żeby rozłąka nic nie zmieniała.
|
|
 |
patrząc na nią, z każdym kolejnym krokiem wpatrujesz sie w niją z coraz większą irytacja. widzisz jak opuszkami palców z twarzy odgarnia grzywkę, uśmiechając się przy tym tak idealnie, lecz zawsze tylko po to byś nie odkrył ze ona pamięta, kocha i ze jej zależy., wpatrujesz swe zielone galki w każdy ruch jej ciała i warg.powoli zaczynasz uświadamiać sobie, że to właśnie ta dziewczyna była przy Tobie za każdym razem, to ją uwodziłeś każdej nocy swoimi obietnicami., kończąc w namietnych pocałunkach, to jej wmawiałeś swą miłość, za każdym razem przysięgając, że jest jedyną i najważniejszą. Udajac obojetnego każdego dnia to tej dziewczynie łamałeś serce, kawałek po kawałku z coraz większą siłą, to Ty byłeś powodem każdej łzy i tuszu na jej nadgarstku, zawsze Ty..
|
|
 |
te słowa, w nerwach jak ostrze, przebijają skórę, dogłębnie wbijając się w klatkę piersiową powodują, nieopisywalny w słowa ból. ból kolejno łamanych się żeber, bez jakiegokolwiek braku zahamowań, czy też ewentualnej zgody na nawet ten najkrótszy oddech, powolnie miażdżą każdy skrawek Ciebie. / Endoftime.
|
|
|
|