 |
czekając na uśmiech, nie zgub się w jego oczach..
|
|
 |
jesteś i swą obecnością nadajesz sens dniu, kolorem swych tęczówek wywołujesz uśmiech, dołeczkami w policzkach przyciągasz na każdym kroku, tak przerażająco mocno uzależniając od siebie coraz bardziej. przybliżasz swe ciało i bez przeszkód łączysz wargi w tak idealną całość, uśmiechając się przy tym bez jakichkolwiek zahamowań, splatasz nasze place w jedno, ciepłem ogrzewając w dłoni dłoń. | endoftime.
|
|
 |
otwarte okno, powiew zimnego wiatru wywoływał ciarki na całym ciele, jesienny wieczór spędzany siedząc na parapecie, pośród przerażającego ciszy, był już standardem w jej życiu. siedząc tak, przykurczała kolana do klatki piersiowej i opierając o nie swój podbródek, w myślach odtwarzała chwile, dzięki którym istniało szczęście. jego uśmiech, słowa i gesty przewijały się przez multum innych wspomnień, zatrzymanych gdzieś na dnie pamięci, tak po prostu nie dając spokoju i szansy na oddech każdego dnia. spływające po policzkach łzy, bezdźwięcznie odbijały się o podłogę, przypominając o sensie życia, który zniknął wraz z jego odejściem. | endoftime.
|
|
 |
"Mam sumienie, które gryzie i nie daje mi zasnąć."
|
|
 |
"Ja i problemy jak jedno ciało, czasem bywało, że się żyć odechciewało"
|
|
 |
"To jest bracie moje solo, zapomnij o przegranej, wszystko co ma być zostanie powiedziane"
|
|
 |
Gdy patrzę w Twoje oczy wiem że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś.
|
|
 |
Moje serce, Ty z powodzeniem kruszysz tą skałę.
|
|
 |
Skoro nie rozumiesz rzeczy, które mnie bolą to tylko mój hip-hop umie pojąć to wszystko.
|
|
 |
Zrozumiałem sam, nie jesteś w stanie życia przeżyć.
|
|
 |
Słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele, co mam powiedzieć na prawdę nie wiem.
|
|
|
|