 |
. kuuurwa ale pruuszy ! . ♥ | dzyndzel .
|
|
 |
|
jestem pierdolnięta i dobrze mi z tym ♥♥♥
|
|
 |
. Od barszczu mi nie dobrze . Tak mamo ! | dzyndzel ♥
|
|
 |
|
Codziennie podnosisz moją wartość tym, że nie potrafisz patrzeć mi prosto w oczy. / Stostostopro .
|
|
 |
. Gdy ją ujrzał , uśmiechnął się szeroko . Podbiegł do niej i uściskał z całej siły , tak , jakby nie widział jej już kilka lat . Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek . Wyznał jej miłość .. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie . Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych , zielonych oczach .. Była szczęśliwa .. Po raz pierwszy , od dłużego czasu , poczuła , że ma wszystko czego potrzebowała . | dzyndzel ♥
|
|
 |
. ona siedziała nieruchomo wpatrzona w jego zielone oczy . nie chciała nic mówić , wiedziała , że teraz potrzebna jest im chwila ciszy . siedzieli więc tak w milczeniu zdając sobie sprawę z tego , że gdyby nie mieli siebie , nie mieliby nic . | dzyndzel .
|
|
 |
patrząc w Jego oczy doszłam do wniosku, że skoro właśnie tak wygląda popełnianie największych błędów w życiu, to chyba chcę się właśnie w owym kierunku specjalizować.
|
|
 |
moja przeszłość to oglądanie Jedyneczki, zajawka na bycie Kulfonem, nieodparta ochota zagrania w Hugo i starte kolana minimum raz w tygodniu. moja przyszłość - otworzenie jakiegoś lokalu, gdzieś w okolicach gór, wieczory pełne walki z bólem głowy z kompanami w postaci zielonej herbaty i dobrej książki. teraźniejszość? po prostu: On.
|
|
 |
uwielbiałam Jego twarz zarysowaną blaskiem księżyca i nikłą przestrzeń między nami, która wielokrotnie uniemożliwiała mi oddychanie. nie przeszkadzały mi ani te poniedziałkowe worki pod oczami po weekendowych nocach spędzonych na rozmowach z Nim, ani wyjedzone z lodówki jogurty, które pochłaniał podczas niedzielnych poranków. zabijało mnie jedynie to przekonanie, że wkrótce to wszystko zniknie, czego nie zniosę. teraz? nie ma Go. po cichu, w kącie pokoju, wbijając w dłonie paznokcie, umieram.
|
|
|
|