 |
Potrafię fałszywie się uśmiechnąć. Uwielbiam patrzeć z nienawiścią i pogardą, odzywać się z ironią. Czasem płaczę,bo nie mam siły. Śmieję się wtedy kiedy mam na to ochotę. Wybaczam tylko,jeśli kocham. Boję się jedynie śmierci lub samotności. Nie jesteś w stanie mnie poniżyć,bo doskonale znam swoją wartość. Nie wymagam od innych tego czemu sama nie potrafiłabym sprostać. Lecz stać mnie na wiele..
|
|
 |
w złym miejscu , o złym czasie . witamy w piekle, gdzie telefon traci zasięg .
|
|
 |
i chyba za bardzo chciałam być szczęśliwa, za bardzo się zaangażowałam.
|
|
 |
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku, jeść śniadanie w jednej kuchni, parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy, dawać sobie całusa przed wyjściem do pracy, na uczelnie, czy gdzieś, a potem wracać, znowu, do siebie
|
|
 |
jeden uśmiech, a serce wariuje, przyspiesza, zwalnia, wiruje.
|
|
 |
Nie psuj tego co masz , pragnąć rzeczy , których nie możesz mieć .
|
|
 |
onajestkurwa, dzięki wielkie za pomoc, chemiczko Ty. :D
|
|
 |
wziął Ją za rękę i prowadził ku słońcu rytmem przyspieszonego bicia swojego serca.
|
|
 |
- naprawdę chcesz tu być? patrzeć na nich wszystkich, zalanych do nieprzytomności, krzyczących, wygłaszających chore teorie polityczne, pierdolących co popadnie? - zagadnął sunąc lekko opuszką palca po moim udzie. - wiesz, że nie. - mruknęłam cicho przyglądając Mu się kątem oka. - chodź. - złapał moją dłoń wstając i pociągał za sobą. wyszliśmy na zewnątrz zostawiając na progu dwie puszki po piwie. prowadził mnie w milczeniu, kilka razy skręcił, aż doszliśmy do skraju lasu. - dobrze się czujesz? w środku nocy tu?! - szepnęłam Mu do ucha, jednak zacisnął tylko mocniej palce na mojej dłoni. - zaufaj mi. - w odpowiedzi jedynie wtuliłam się w Jego bok, a On czule przygarnął mnie do siebie. a potem usiadł na ziemi opierając się plecami o drzewo, wziął mnie na kolana i był tylko Jego gorący oddech ocieplający chłód nocy. a echo muzyki, mrówki gryzące nas po nogach czy dziwne wycie - były tak daleko od skupiska mojej uwagi, która skumulowała się w Jego źrenicach odbijających blask księżyca.
|
|
 |
wytłumacz mi tylko , po chuj to wszystko było, ?
|
|
 |
nielegalne wyścigi, fajki, mocniejsze środki - a boi się pokochać.
|
|
|
|