|
Czasem jeszcze zdarzają się chwile kiedy siadam w ciemnym pokoju i zastanawiam się dlaczego nam nie wyszło. Staram się nie robić tego często, ale jednak przychodzą chwile kiedy we mnie znów coś pęka i nie mogę poradzić sobie z Twoim odejściem. Być może to wszystko jest już niepoważne, bo minęło tak wiele czasu, ale ja naprawdę ciągle Cię kocham. Chciałabym umieć odciąć się od tej miłości tak w stu procentach, ale nie potrafię nawet teraz kiedy tak na dobre Cię nie ma. Chciałabym mieć tą pewność, że chociaż Ty jesteś szczęśliwy i czujesz się dobrze ze swoją decyzją, że chociaż Ty potrafiłeś poukładać sobie życie, bo w moim nic nie jest takie jakie być powinno. Wszystko rozbiło się w dniu w którym odszedłeś i ja do tej pory nie umiem tego poskładać. / napisana
|
|
|
|
Powiedz mi jak to jest,gdy rzucasz telefonem ze łzami w oczach,i jak to jest, gdy coś rozdziera Cię na milion kawałków,a Ty nie jesteś w stanie nic zrobić,i pozostaje Ci już tylko czekać? Jak to jest,gdy chcesz wtedy krzyczeć,a nie potrafisz wydobyć z siebie chociażby jednego słowa,opisującego Twój ból? Powiedz mi jak to jest,gdy czujesz,że wewnątrz umierasz,i od środka wypełnia Cię nienawiść do drugiej osoby i jak to jest,że mimo tej nienawiści wciąż ciągle Cię do niej ciągnie? Powiedz mi jak to jest,że w jednym momencie z łez szczęścia powstają łzy smutku? Jak to jest,gdy widzisz,jak bardzo oddala się od Ciebie ktoś kogo kochasz,a Ty mimo tego nie potrafisz nic z tym zrobić? Jak to jest,gdy bezradnie siedzisz,spoglądając co chwilę na ekran telefonu czekając na wiadomość,chociaż wiesz,że i tak żadna nie przyjdzie? Jak to jest,gdy serce pęka Ci wpół,i dławiąc się łzami potrafisz powiedzieć tylko tyle,że szczęście nie jest dla Ciebie?Wiesz jak to jest?Nie?Więc nie mów,że mnie rozumiesz.
|
|
|
To takie dziwne nie sadzisz? Ze kiedys ktos byl Ci tak cholernie bliski ze byles w stanie oddac za niego zycie. Ze wypelnial pustke w Twoim serduszku, wywolywal usmiech, a kazda klotnia doprowadzala Cie do lez. To takie dziwne nie sadzisz? Ze dzisiaj jestescie dla siebie obcy, ze nie wiecie nawet co slychac. To takie dziwne nie sadzisz? Ze czytajac rozmowy, wspominajac to wszystko wydaje sie takie odlegle, a przeciez bylo tak niedawno. / podobnodziwka
|
|
|
|
Na co liczysz? Czego ode mnie oczekujesz? Ja też wysiadam emocjonalnie. Też często po prostu siadam na łóżku, chowam twarz dłonie i bezsilnie zatapiam się we łzach. Moje serce pęka każdego dnia na nowo, z tym samym bólem./shoocky
|
|
|
Zastanawiam się dlaczego wciąż mnie otaczają ludzie fałszywi i nielojalni. Dlaczego na każdym kroku okazuje się, że "przyjaciele" zawodzą i że tak na prawdę nigdy przyjaciółmi nie byli.. Przestaje ufać.. za bardzo niszczy.. za wielkie ponoszę tego konsekwencje. Za bardzo ranią.Za bardzo boli utrata bliskich.
|
|
|
Co boli ? Boli to, że.. boli to, że wpatruję się w te słowa już tak długo i nie potrafię sensownie wyrazić sedna mojego bólu. Po prostu mnie boli.
|
|
|
Żałuję wielu wypowiedzianych słów, niektórych zbyt pochopnie, niektórych zamierzenie, tych, które zabolały bądź dotknęły kogoś bardzo, tych niepotrzebnych, tych za mocnych. Żałuję też tych słów niewypowiedzianych, które nie padły z moich ust, a powinny. Żałuję wielu podjętych decyzji, ale też tych, które zostawiłam za sobą i oddałam je w ręce przeznaczenia. Żałuję niektórych kontaktów międzyludzkich, ogromu zaufania jaki komuś powierzyłam, obietnic bez pokrycia, wiary w nicość. Żałuję tego braku wiary w siebie, jaki posiadam, a jakiego nie mogę się wyzbyć. Żałuję łez, które wywołałam u innych osób zupełnie niepotrzebnie. Żałuję miłości w jaką sama siebie wpędziłam, miłości, która nigdy nie powinna była mieć miejsca. Żałuję tych błędów, które niczego mnie nie nauczyły. Żałuję również siebie w momentach, kiedy upadłam i nie potrafiłam się podnieść. Tak bardzo tego żałuję. [ yezoo ]
|
|
|
2.Chciałabym się widywać z Tobą 24 godziny na dobę i nie czuć nic prócz zwykłej sympatii ponieważ cały czas pragnę Twojej obecności, chcę Cię mieć blisko.. inaczej umieram. Chcę zakochać się w końcu z wzajemnością aby poczuć wreszcie to ciepło, tą namiętność, tą miłość.. zapomnieć.. zapomnieć, że Cię kocham. Chciałabym pisząc to nie płakać.. nie mogę.
|
|
|
1.Chcę wypłakać się ostatni raz. Ostatni raz chcę poczuć ten ból i już nigdy więcej. Chcę przestać już o Tobie myśleć w każdej sekundzie mojej egzystencji. Chciałabym już nigdy więcej nie cierpieć. Nie chcę abyśmy się już ranili. chcę przestać potrzebować Twoich słów, Twojego dotyku, Twojej obecności. Chciałabym kiedyś wstać o świcie i abyś wtedy nie pojawił się już w mojej podświadomości jako pierwszy,,zróbmy o jeden kroczek naprzód..pojaw się jako druga myśl. chciałabym położyć się spać nie rozpamiętując naszych ostatnich spotkań oraz potencjalnych przyszłych.. Nie chcę czekać na Twoją wiadomość, która i tak nie nadchodzi. Chcę przestać być o Ciebie zazdrosna.. Chcę przestać nienawidzić wszystkie dziewczyny, które się wokół Ciebie kręcą.. Chciałabym nie słuchać piosenek, które mi Cię przypominają.. Chciałabym zatrzymać w sobie wszystko co leży mi na sercu.. nie chcę się żalić bo to nie o to chodzi.. Wolałabym przestać okłamywać bliskich i samą siebie, że już mi na Tobie nie zależy.
|
|
|
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
|
|
a płacz wie wszystko. słowa nie wiedzą, myśli nie wiedzą, nie wiedzą sny, a płacz ludzki wie. bo płacz jest i płaczem, i tym, nad czym płacze.
|
|
|
|