 |
|
Cenię szczerość, ale nie spotkałam się dotychczas z używaniem jej, by przedstawić się w tak gównianym świetle. Oczekiwania "mów, co by to nie było to razem rozkminimy rozwiązanie, damy radę", rzeczywistość "dawaj, jestem ciekawy co Cię tak zdołowało". "Nie muszę wiedzieć, ale zapewnij mnie, że jest ktoś to Ci pomaga" a nie pieprzone "a Jemu powiedziałaś?!". "Mogłaś nie mówić o tym dole, bo teraz w chuj ciekawy jestem". Koleś, za kogo Ty się masz w moim życiu? Bo gdzieś tam obiło mi się o uszy nędzne "przyjaciel" i choć tego nigdy nie potwierdziłam, ani się do tego nie ustosunkowałam, wierzyłam, że z czasem to zaakceptuję. Dzisiaj rzygam taką przyjaźnią, "brat".
|
|
 |
|
Bo gdybym słuchała ludzi, gdybym wierzyła ich dobrym intencjom i radom, teraz pewnie dawno spałabym zagrzebana w kołdrze. Gdybym faktycznie zastosowała się do tego idealnego obrazu postępowania, ustalonego sposobu na życie, obudziłabym się dopiero nad ranem, zjadła śniadanie, obejrzała film czy cokolwiek. Nie byłoby picia, zarywania nocy i demoralizacji pod innymi postaciami. I zapewne, gdzieś z tym obrazem, uznałabym życie za proste. Bo stosujesz się do zasad i oczekujesz szczęścia, ale ni chuja, jeśli chodzi o rzeczywistość. Kopnie Cię w dupę, podłoży setki kłód pod nogi, ale masz gdzieś ten rap w głośnikach i masz ludzi na których możesz liczyć zawsze.
|
|
 |
|
Teraz patrz na tamtą dziewczynę - tą z fotografii, w kucyku z tyłu głowy, nieśmiałym uśmiechem i świadectwem z czerwonym paskiem w ręku. Tą, która pojawiała się w Twoim życiu w zestawieniu z zakładami, którą rozkochałeś w sobie i zrobiłeś wszystko, by nie potrafiła być z Tobą, by ją to zabijało. Patrz. To ta sama, która teraz pewnie przechyla butelkę z winem, a potem, dając Ci ogromnego buziaka, podgryza Twoje wargi. Zapełniła Ci życie, ziomek.
|
|
 |
|
Zawsze mogłeś znikać na dzień, dwa, tydzień, miesiąc. Mogło Ciebie nie być przy mnie nawet kilka, pieprzonych miesięcy, kiedy traciłeś wszelaką łączność z rzeczywistością. Kontakt równy zero, żadnych wieści, żadnych wiadomości, nie mówiąc o jakiejkolwiek bliskości z Twojej strony. Kolejne dziesiątki dni, kiedy nie wiedziałam nic, skończywszy na tym, czy w ogóle żyjesz. Ale wracałeś. Zawsze podświadomie wiedziałeś, gdzie wrócić, gdzie jestem ja, nawet jeśli próbowałam tę paranoję przerwać, uciec, zniknąć, licząc na Ciebie - że zapomnisz lub odpuścisz, cokolwiek. Wracałeś. I były łzy, cholera, zawsze były łzy, to taka wizytówka tych naszych spotkań. Powrotów. W tych łzach lądowaliśmy w łóżku na kolejne tygodnie. Z winem. Na pożegnanie. Kolejne, nie mam pojęcia które. Przestałam liczyć, rachuba upadła szybciej niż przy czystej.
|
|
 |
|
[3]Będę silna za nas oboje. Postaram Ci się zaufać. Na nowo. Jeśli jednak mnie nie chcesz, proszę, pozwól mi odejść. Mi i moim myślą. Nie patrz. Nie zwracaj uwagi na mnie. Traktuj mnie jak powietrze. Wiem, że będzie trudno. Ale dam radę. Lecz nie bój się. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Możesz być pewny, że moje serce zawsze będzie przy Tobie bić szybciej, mózg będzie wariował, a usta nie będą wiedziały co wypowiedzieć. Nie oczekuję odpowiedzi, nie spodziewam się, że przeczytasz ten list. Przecież nigdy Ci go nie wyślę. Wszystko zostanie tutaj. I przepraszam za to ' mój drogi ' , bo przecież nigdy nie byleś mój. Chociaż dla mnie zawsze będziesz..
|
|
 |
|
[2]To co będzie ze mną dalej , zależy tylko od Ciebie, mój drogi. Powiedz słowo , daj mi znak, a obiecuję, że będę Twoja, zrobię wszystko, tym razem nie wypuszczę tego z dłoni, nie zepsuję tej naszej tajemniczej znajomości, obiecuję. W końcu może nadejdzie taki dzień , w którym i Ty poczujesz to co ja. Będziemy wtedy chodzić na długie wieczorne spacery, leżeć na trawie i wdychać zapach powietrza - naszego szczęścia. Pozwolę Ci chodzić po torach, będziemy razem kraść jabłka i pić tanie wino. Po szkole będę wpadać do Twojego domu. Będziemy się uczyć grać na gitarze, a gdy nam się to znudzi to zagramy w gry z dzieciństwa. Będziemy wspólnie oglądać mecze. Przecież oboje uwielbiamy piłkę nożną. Będziemy się razem weselić jak i smucić. Przecież ja Ciebie... zawsze.
|
|
 |
|
[1]Mój Drogi..
Siedzę nad tą kartką i zastanawiam się co Ci napisać. Za oknem sroga zima i mróz. Pełno śniegu , minusowa temperatura. Siedzę w grubym swetrze, więc nie czuję zimna, od jakiegoś czasu w ogóle nic nie czuję. Odczuwam jedynie brak czekolady, to dokuczliwe. Pisze ten list do Ciebie, bo zrozumiałam ja bardzo mi Ciebie brakuję. Zrozumiałam, że brakuje mi Twojego uśmiechu przeznaczonego tylko dal mnie. Zrozumiałam, że brakuje mi Twojego opiekuńczego, a zarazem tajemniczego wzroku. Zrozumiałam , że niszczę siebie , swoje życie. Że nie potrafię już być szczęśliwa jak kiedyś. Nie mam w sobie wystarczająco siły i odwagi. Wycierpiałam już wiele, by powiedzieć 'dość' . Może to bez znaczenia, błahe. Może zbyt wielu czasu poświęciłam i włożyłam siły w coś bez przyszłości ? Ale jednak nie potrafię z tego, z Ciebie zrezygnować. Teraz czas na wyciągnięcie wniosków.
|
|
 |
|
Odwróciłam się po raz kolejny. Pusta ławka, ogołocone drzewa i ciemne chmury. Wygląda na to, że świat płacze razem ze mną. Tylko dlaczego tak często? Czym zawiniłam? Właśnie. Nie wiem. Gdybym myślami wróciła do swoich wspomnień, to zapewne na twarzy pojawiłby się uśmiech. Automatycznie. Pytanie brzmi, czy należałby on do szczęśliwych? Osobiście śmiem w to wątpić. Moją uwagę przykuła dwójka młodych ludzi. Chłopak i dziewczyna. Usiedli na naszej ławce, tuląc się do siebie. Tak samo jak my. Kiedyś. Właśnie, czas przeszły. Odszedłeś. Chcąc, czy nie, muszę się z tym pogodzić. / crazydream
|
|
 |
|
Nie chcę myśleć, że mógłbyś być obok. Nie chcę szukać rozwiązania, które nie istnieje. Nie chcę czekać na dzień, który nigdy nie nadejdzie. Przecież mógłbyś po prostu się odezwać. Przecież moglibyśmy się spotkać. Wszystko mogłoby się zmienić... Nie jestem idiotką. Nie chcę, żeby było jak kiedyś, bo wiem, że tak jak kiedyś, nie powinno być nigdy. Dlatego chcę, żeby było zupełnie inaczej, żeby przyszłość i przeszłość łączyła tylko Twoja obecność. Nie chcę już wyznawania miłości w sms'ach: chcę mówić Ci, że Cię kocham, patrząc Ci prosto w oczy... Nie chcę spuszczać wzroku, kiedy jesteś obok. Wręcz przeciwnie. Musisz zrozumieć, że ja już od dawna nie boję się Ciebie kochać. Jedynym, czego się teraz boję, jest to, że straciłam Cię już na zawsze i nigdy nie odzyskam, ani na moment.
|
|
 |
|
Życie jest zbyt krótkie żeby się poddawać. Walcz o to, co Twoje.
|
|
 |
|
Też tak masz? Że czasami nie chce Ci się sięgnąć po kubek, który stoi za wysoko, więc bierzesz ten pierwszy z brzegu, może być brudny? Że nie chce Ci się przyspieszyć, żeby zdążyć na autobus, a później wleczesz się kilka kilometrów w deszczu? Że nie masz ochoty na rozmowę z przyjaciółmi, wolisz posiedzieć sama w pustym pokoju ze szklanką whiskey w ręku? Że nie chce Ci się nawet myśleć i leżysz w milczeniu, przysłuchując się melodii jaką komponuje wiatr za oknem? Też tak czasami masz? Że nie chce Ci się żyć? [ yezoo ]
|
|
|
|