|
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.
|
|
|
Co byś zrobił gdybyś wiedział, że na Twój widok kąciki ust unoszą mi się ku górze, serce bije tak jakby miało połamać żebra, a w brzuchu latają motylki ?
|
|
|
Rań mnie jeśli zechcesz poczuć na sobie moja zemstę .
|
|
|
wyzywaj mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie , tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej Cię nie stać – patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.
|
|
|
nie lubię robić wokół siebie szumu, ale kocham wyróżniać się wśród ludzi. nienawidzę, gdy muszę prosić się kogoś o pomoc, a odwrotnie, wręcz ubóstwiam. wolę siedzieć na ośmiu godzinach dennych lekcji, niż zostać i sprzątać w domu. wolałam dawną siebie, niż tą którą widzę teraz w lustrze. kochałam Jego, a zawiodłam się na nieszczerych obietnicach. wolę skurwysynów ze zjebanym charakterem, niż kujonów z poukładaną głową. mocne fajki, zamiast pierdolonych linków. i dobre piwo, a nie soczek lub colę. nad miłość stawiam przyjaźń, a rodzice są dla Mnie ponad samym Bogiem.
|
|
|
wieczorami wystarcza mi zazwyczaj ciepła herbata, któraś z książek wyciągnięta z półki, ulubiony koc w przedziwne wzory. tylko teraz jest jakoś inaczej, bo w sumie to tęsknię.
|
|
|
Tylko czasami jeszcze łudzę się, że zadzwonisz i po moim ‚halo’ ,powiesz ‚pomyłka’, a ja wtedy uśmiechnę się szeroko i bez cienia smutku odpowiem ‚tak. zdecydowanie nasza znajomość była pomyłką. ‚
|
|
|
Może byśmy wciąż trwami przy sobie, jednak wybrałeś syf, który niszczył szybko i skutecznie Twój organizm. Postawiłeś nasz związek i dragi na jedną karte. Dobrze wiedziałeś, że jestem tego przeciwniczką, a mimo to nawijałeś, ze niezła jazda jest gdy zażyje się dawke. Owszem w jakimś stopniu działa to w ten sposób, ale nie wziąłeś pod uwagę konsekwencje jakie za tym idą. Staczałeś się z dnia na dzień coraz bardziej. A ja co noc modliłam się, zebyś w koncu zrozumiał, ze cierpi na tym nasza miłość, cierpie na tym ja bo cały mój dotychczasowy świat pochłonął nałóg, który rozpierdolił mi całą konstrukcje
|
|
|
Coraz większymi krokami zbliżają się walentynki.Dzień uwielbiany przez zakochane pary i znienawidzony przez samotników.Ale ja już dziś wiem,że w tym dniu będe sama.Ze zaraz po powrocie ze szkoły zamknę się w pokoju,usiąde na łózku z gorącą herbatą i ze łzami w oczach zaczne wspominać te krótkie,szcześliwe chwile.W tym dniu bez skrupułów będę mogła uzalać się nad tym co było i nad tym co tak szybko się skończyło.Włącze komputer,kliknę na folder podpisany Jego imieniem i zacznę wracać do tamtych chwil.Nie będę bała,ani wstydziła się łez.W tym dniu nie jest to zabronione lecz nawet wskazane,aby pozbyć się tego co dzieje się wewnątrz mnie samej.Mimo,ze łzy są dla mnie oznaką słabości,wiem,że przyniosą mi ulgę.Ale boję sie.Boję się,że jak zacznę to nie skończę..Tak samo jak zaczęłam go kochać i nie moge przestać.Nie moge przestać kochać i pamiętać.Mimo,że przez krótką chwilę zrobił ze mnie najszczęśliwszą dziewczynę na swiecie..Ale wiem też,ze ten dzień nie spędzi samotnie jak ja.
|
|
|
Udawała silną kobietę, którą nic i nikt nie może złamać. Tak naprawdę miała Serce tak delikatne, jak z papieru, sztuczny uśmiech, a łzy, przy których inni myśleli, że są ze szczęścia naprawdę były z bólu. Nosiła długie rękawy, ręce miała całe w sznytach po cięciu. Wszyscy patrzyli na to, jak się zachowuje. Gdyby popatrzyli jej w oczy zobaczyliby smutek, jakiego nigdy dotąd nie widzieli. Strach, jakby gonił za nią bandyta z nożem i tą bezradność, która doszczętnie ją niszczyła..
|
|
|
Każda walka ma swój koniec.Czasami Ty też musisz przestać walczyć.Nie z powodu dumy,lecz z szacunku do samej siebie.Niech teraz ktoś zawalczy o Ciebie.Przestań być dla kogoś.Zacznij być dla siebie.Doceń siebie za to kim jesteś.
|
|
|
Zabrakło Ciebie i nagle dni stały się tak mocno szare. Wszystkie barwy wyblakły, straciły swój sens. Wszystko straciło sens – poczynając od porannej kawy a kończąc na moim życiu. Ale popatrz, minęło tyle miesięcy, a ja nadal żyję. Nadal jestem i nawet się uśmiecham. Zaczynam od nowa, trochę pokiereszowana i bardziej doświadczona.
|
|
|
|