 |
Pidżama party, twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin, były pytania, opowieści, marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek - On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno, największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa, najbardziej.
|
|
 |
Wiesz,to cholernie boli. Twoja obojętność, brak czasu nawet na krótką rozmowę. Moje serce usycha z tęsknoty, myśli opętane zostały Twoim imieniem, a ja zamiast robić coś pożytecznego zastanawiam się nad tym co się z Tobą dzieje. Czekam na Twój odzew chociaż wiem, że to nie potrzebne. W końcu kiedyś nadejdzie czas, gdy znajdziesz chwilę i się odezwiesz. Powiesz, że byłeś zajęty bądź nie miałeś chęci i czasu na rozmowę ze mną. Zadasz mi tymi słowami kolejny raz cios prosto w serce, ale doskonale wiesz, że to będzie niczym w porównaniu do obecnej chwili, gdy czekam na Ciebie. Wiem, że nie powinnam, bo przecież nie mam prawa tęsknić. Nie powinnam przynajmniej tego robić tak samo, jak nie powinnam Cię kochać. Jednak doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że pewne uczucia są silniejsze, a człowiek ot tak ich nie przeskoczy. Więc zamiast zabijać moje wnętrze daj chociaż jeden znak życia, abym wiedziała, że jesteś bezpieczny. ~ remember_ ~
|
|
 |
Nic mi w Tobie nie brakowało. Wystarczyło, że byłeś. Miałam dzięki temu świadomość, że moje życie nie traci swojego sensu. Widziałam w Tobie nadzieję na lepsze jutro. Chciałam, abyś był moim mężem, ojcem naszych dzieci. Wiedziałam, że to wszystko jest bardzo skomplikowane, ale wierzyłam, że miłością jesteśmy w stanie wiele wygrać. Czy się myliłam w tym wszystkim? Chyba nie, ponieważ pomimo naszego rozstania mam w Tobie kogoś bardzo bliskiego. Kogoś do kogo mogę się zwrócić z każdą sytuacją, niezależnie od tego, jak bardzo jest popieprzona. Wiem, że mogę Ci w pełni zaufać i oddać cały swój los, który poprowadził byś do bezpiecznego zakończenia. Mogłabym bez zawahania oddać dla Ciebie część swojego ciała, abyś żył, gdyby była taka konieczność i nie musiałabym się bać, o to, że Ty postąpisz inaczej. Pomimo wszystko zawsze będę mieć w Tobie bliską osobę, z którą może nie spędzę życia, ale zostanie mi zapewnione poczucie bezpieczeństwa, które tak dawno zostało utracone. ~ remember_ ~
|
|
 |
Wymieniasz mi Jego mankamenty, tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to, co było, tym bardziej, że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle, o dziwo nie na piśmie, szereg Jego wad. Mówisz mi, jaki to nieidealny jest, jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie, a ja uśmiecham się ironicznie - dobrze, kochanie, bo to dla mnie ma być najlepszy, nie dla Ciebie.
|
|
 |
Trzy miesiące temu? "I znów słyszę jego imię z Twoich ust, popierdoliło Cię", "rób co chcesz, ale wiesz jak to się skończy", "Twoja sprawa, lecz zobaczysz, będziesz cierpieć". Wszyscy, którzy wątpili w Niego, we mnie, w nas, w tą więź, w te uczucia - z wiernością wśród priorytetów, którą stawialiście pod największym znakiem zapytania, pierdolcie się.
|
|
 |
Widzisz? To jesteśmy my. Tworzymy pewną jedność, której nikt nie ma prawa zniszczyć. Wspieramy się wzajemnie, płaczemy w swoje ramiona, gdy dzieje się coś złego. Uciekamy wyłącznie do siebie, gdy zaczynają się chwile pełne niepokoju i zagubienia. Ufamy sobie bezgranicznie, ponieważ wiemy, że każdy ma prawo popełniać błędy, a te które są przez nas popełnione stają się jedynie doświadczeniami jakie nas uczą czegoś nowego. Wiemy, jak docierać do siebie. Znajdujemy odpowiednie drogi, poświęcamy wzajemnie swój wolny czas oraz to co jest dla nas ważne. Odpuszczamy, w niektórych sytuacjach, gdy widzimy, że coś jest bez większej przyszłości. Potrafimy do siebie docierać, ponieważ znamy wartość przyjaźni, która nas połączyła. ~ remember_ ~
|
|
 |
Co dzień zastanawiam się nad tym, gdzie nasze drogi się rozeszły. Czyja tak naprawdę to była wina? Czy tylko jedna osoba zawiniła, a może ktoś wkradł się w nasze życie i je specjalnie zniszczył? Gdzieś zapewne jest odpowiedź na masę pytań, które pojawiają się po tysiąc razy w mojej głowie. Lecz ciężko ją odnaleźć, kiedy człowiek zaczyna się gubić we własnych myślach. Z jednej strony wszystko wydaje się być takie poukładane, uśmiechy na naszych twarzach, wspólne rozmowy... Można powiedzieć, że oboje jesteśmy pogodzeni ze zmianami, jakie zaszły. Czy udajemy szczęśliwe osoby? Trudno szukać odpowiedzi za kogoś tym bardziej, że sama nie wiem, jak naprawdę jest. Ciągle się przez to zastanawiam, jak będzie między nami, gdy kolejny raz nasze życie znajdzie się na nietypowym zakręcie. Może tym razem nasze drogi się zejdą, a losy złączą w całość tak, aby nie było większego cierpienia? ~ remember_ ~
|
|
 |
A najbardziej? Niszczy nas ciągła niepewność przyszłości, którą szkicujemy złymi liniami. Wiemy, że gdzieś jest błąd, który musimy wymazać, a tak naprawdę żadne z nas nie jest w stanie go odnaleźć. Zaczynamy się oddalać coraz bardziej od siebie, mniej spędzamy czasu na szczerych rozmowach, ponieważ oboje wiemy, jak bardzo zbliżają nas do siebie. Uciekamy wzajemnie przed sobą, unikamy własnych spojrzeń, głosów, cichych oddechów czy szeptów. Boimy się zrobić jakiś krok ku przyszłości, bo niezależnie od tego, jak postąpimy znamy konsekwencje tych czynów. Ktoś zawsze zostanie zraniony. Mamy oboje zbyt wiele do stracenie, zdajemy sobie z tego sprawę, ale nie widzimy, jak bardzo tracimy wzajemną miłość, która jest fundamentem naszego życia. ~ remember_ ~
|
|
 |
Rozum walczy dziś z sercem, a ja uciekam udając zapomnienie. ~ remember _~
|
|
 |
A to, co było takie nie tak i co zmieniło się teraz, wpływając zarazem na całe moje życie, jest w pewnym stopniu dowodem na to jak kurewsko ważny dla mnie jest.
|
|
 |
Wkurza i śmieje się, i jest tak dziwnie zazdrosny, i puszcza moją dłoń, by chwilę potem znów robić miejsce na moją w swojej kieszeni. Zadaje głupkowate pytania, czy aby na pewno nie chcę siedzieć na innych kolanach, po czym muska moje wargi. Żegna się ze mną całusem i już ma odchodzić, wraca, łącząc nasze usta na kolejne kilka minut, a potem przyciąga mnie do siebie bardziej, szczelnie obejmuje rękoma. Kilka swobodnych muśnięć, zaciska swoją dłoń na mojej i pada to cholerne "kocham Cię", i wymiękam.
|
|
 |
Tak, dzisiaj jest ten dzień, którego wiele osób nie lubi. Powracają wspomnienia, rodzą się łzy na samą myśl o najbliższych i ukochanych osobach, które odeszły z naszego życia w taki nieoczekiwanych chwilach. Ludzie odwiedzają cmentarze, zapalają znicze, kładą kwiaty, które przyozdabiają większość nagrobków.. Stoją przed nimi. Wczytują się w tablice z personaliami, spoglądając na wiek oraz datę śmierci. Często się temu przyglądam, obserwując świat z boku i zadaję sobie masę różnych pytań, na które nie znajduję odpowiedzi. Pytam siebie, dlaczego właśnie tak się dzieje, że pamiętamy o naszych najbliższych tylko raz w roku? Po to, aby podtrzymać rodzinną czy kalendarzową tradycję? Przecież jest wiele dni w roku, w które każdy z nas powinien iść na grób bliskich. Zapalić symboliczny znicz, pomodlić się za ich duszę, a rzadko kiedy tak się dzieje. Groby w ciągu roku są puste, zaniedbane. Dopiero po upływie roku przypominamy sobie o nich. Czy to jest sprawiedliwe? ~remember_~
|
|
|
|