 |
obrali ten sam kurs, życia marynarze... /grubSon
|
|
 |
a on tylko patrzy, rozrywe jej serce wzrokiem.
|
|
 |
twój uśmiech, warunkiem szczęści ana nabliższy tydzień.
|
|
 |
proszę państwa król zjebów, rozbawił towarzystwo. /wzr
|
|
 |
wypierdalaj, nie chcę się pobrudzić. /wzr
|
|
 |
ty się przejmujesz, a ja mam wyjebane, kolejny wróg na liście moich zalet. /rg
|
|
 |
Ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło,
Które przysłoniło mi całe świata piękno
Chciałem to naprawić i znowu źle trafiłem
Więc nie dziw się, że mogę być zimnym skurwysynem...
|
|
 |
Chwytam jego rękę i ściskam ją mocno, . Boję się chwili, w której w końcu będę musiała ją puścić.
|
|
 |
- Mam rozumieć, że odkąd skończyłaś pięć lat, nie zwracałaś uwagi na innych chłopaków?
- Niezupełnie – poprawia mnie. – Zwracałam uwagę na niemal wszystkich, ale żaden poza tobą nie zrobił na mnie większego wrażenia. /iś
|
|
 |
Przez chwilę jestem niemal niemądrze szczęśliwa, lecz zaraz potem czuję się zmieszana. Przecież powinniśmy odgrywać swoje role, udawać miłość, a nie naprawdę się zakochać./igrzyska smierci
|
|
|
|