 |
Godzina dwudziesta trzecia trzydzieści jeden, odkładam laptopa na bok. Modlitwa. Odkrywam pierzyne pod którą wchodzę szybkim i precyzyjnym ruchem trzęsąc się przy tym z zimna. Głęboki wdech i kojący wydech. Spojrzę jeszcze tylko raz na wieczornego smsa od Ciebie. Już mogę pozwolić powiekom opaść w dół... :*
|
|
 |
A teraz sobie znikam, sobie nie istnieje....
|
|
 |
dzisiejsza miłość :
- kochasz mnie?
- ta...
- dlaczego?
- bo mamy ze sobą dziecko.
|
|
 |
bywają momenty , jak dziś , że zastanawiam się czemu tak bardo zależy mi na czymś , co z góry spisane jest na straty .
|
|
 |
kobieta jest skonstruowana tak by chociaż nie mając racji udowodnić, iż ją ma.
|
|
 |
kolejna spadająca gwiazda, kolejna nie moja.
|
|
 |
a teraz gdy juz mnie prawie masz, odchodzisz.
|
|
 |
mimika jego twarzy wykazywała wszystko. emocje , pragnienia - zazwyczaj promile we krwi.
|
|
 |
|
Miało być lepiej, miało się nie sypać, miałam nie upadać i nie kruszyć się na oczach innych, miało być więcej ciepła, a miłość miała być w końcu widoczna, cholera miało być lepiej.
|
|
 |
|
Miało być lepiej, miało się nie sypać, miałam nie upadać i nie kruszyć się na oczach innych, miało być więcej ciepła, a miłość miała być w końcu widoczna, cholera miało być lepiej.
|
|
|
|