 |
-Wiesz dlaczego nikogo nie masz? Bo nikomu nie dajesz szansy, wszystkich porównujesz do Niego, cały czas chodzisz naburmuszona i mówisz, że On nie zrobiłby tego i tamtego, a to i tamto. Nie rozumiem Cię, może zamiast porównywać Go z innymi, zabierzesz sie w końcu za Niego?!
- O czym ty właściwie mówisz! On jest moim przyjacielem! Lubimy się,owszem, ale nie w ten sposób. Nie byliśmy i nie będziemy razem...
-Przyjaciel przyjacielem, z tego co wiem, On nie jest gejem.
|
|
 |
Brakuje mi go. Brakuje mi rozmów z nim, uśmiechu oraz humoru, który u mnie wywoływały. Tęsknie za nim. Za jego oczami, a nawet pocałunkiem, którego nigdy nie dostałam - dziwne, nie? Ale co z tego? Przecież on nie tęskni, nie brakuje mu mnie.
|
|
 |
Wpadła na niego idąc przez miasto. Był z kolegami, ona jak zwykle unikała go wzrokiem. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę dudniącą jej w uszach byleby tylko pokazać jak jest on jej obojętny,a on zostawił śmiejących się kolegów i podszedł do niej patrząc smutno. Chciał ją przytulić, lecz ta odsunęła się. - Zbyt długo czekałam, wybacz. - szepnęła zostawiając go samego.A on już od dłuższego czasu planował dać jej pierścionek - dowód jego wielkiej miłości. Jak na ironię losu planował zrobić to w momencie, w którym wszystko się chrzani. Zrozumiał, że nie jest tym jedynym, że nie w głowie jej tak poważne plany. Został sam - zraniony na zawsze.
|
|
 |
Wyobraź sobie ile jest niebezpiecznych zawodów na świecie. Ile katastrof, trudnych decyzji. A my boimy się po prostu powiedzieć sobie nawzajem, że nie umiemy bez siebie żyć. Nie rozumiem dlaczego boimy się własnych uczuć.
|
|
 |
Jestem słaba, najmniejszy atak może mnie zniszczyć. Dlatego boję się ufać ludziom, boję się znowu zakochać, boję się, że kolejne uderzenie od bliskiej osoby może mnie zabić tak samo jak jej strata. Boję się, że można jednak bardziej cierpieć. Boję się wszystkiego, boję się uczuć, ten strach zawładną mną, moim życiem i uczuciami.
|
|
 |
Pokaż mi dzień w którym ludzie nie cierpią, nie chowają w ziemi swoich najbliższych, siedzą nad telefonem i modlą się aż on napisze. Pokaż mi dzień kiedy powietrze nie jest pełne ścierwa i śmiertelnych chorób. Chcę by ktoś pokazał mi ciało gdzie nie ma ani jednej blizny, gdzie nie widać smutku i tęsknoty.
|
|
 |
Możesz się na mnie złościć i wyrzucać za każdym razem kiedy wpadam do Twojego pokoju z ledwo słyszalnym przekleństwem na ustach. Kiedy podnoszę do góry żaluzję i zrzucam z Ciebie kołdrę. Kiedy drę japę z powodu kolekcji puszek na parapecie i zapachu wódki roznoszącego się po pokoju. Kiedy zmuszam Cię do wstania z łóżka i wynurzenia nosa poza dom. Możesz krzywo na mnie patrzeć i rzucać we mnie poduszkami, ale nie pozwolę Ci na spieprzenia sobie życia przez laskę, która nie jest warta Ciebie i Twojego serca, którego tak bardzo się wyrzekasz. Nie. Będę to powtarzać milion razy na dzień, aż w końcu wyryjesz to sobie w swojej łepetynie z wykrzyknikiem na końcu zdania.
|
|
 |
Bo łatwiej zapomnieć, kiedy jesteśmy na kogoś wściekli i mamy z tą osobą także złe wspomnienia. Gorzej kiedy nie mamy wobec niej żadnych negatywnych uczuć, a o rozstaniu zadecydował za nas los.
|
|
 |
Otworzę Ci kiedyś drzwi totalnie nieogarnięta, w nieumytych włosach i zaproszę Cię do środka. Usiądziemy obok siebie i zużywając setki chusteczek będę opowiadać Ci o tym, co rozpierdala mnie od środka, pozwolę Ci przeczytać ostatnie strony zeszytu z matmy, czy fizyki i zżółkłe ze starości kartki pamietnika. Będziesz siedział z otwartymi ustammi nie potrafiąc wypowiedzieć ani słowa, nie potrafiąc ani drgnąć. W głowie będziesz miał tylko jedno pytanie, kiedy tak bardzo mnie w sobie rozkochałeś. Będziesz zdziwiony ile nocy nieprzespałam, ile razy siedziałam w oknie na lodowatym parapecie, gdzie jedynym oparciem był PIH w słuchawkach, ile godzin zmarnowałam czekając na pieprzonego sms'a od Ciebie, który nie nadchodził, jak tęskniłam, jak bardzo kochałam
|
|
 |
Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuję, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała coraz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam.
|
|
 |
To nic, że znów w tym roku nie będziemy na jednym sylwestrze. To nic, że równiutko o północy nie będę mogła Ci złożyć życzeń. To nic, że Ty będziesz się świetnie bawić zapominając o moim istnieniu. To nic, że nie zacznę nowego roku, tak jakbym chciała.
|
|
 |
Płaczesz bo tak na prawdę, nie wiesz co się z wami stało. Z dwojgiem kochających się nad życie osób, nie widzących świata poza sobą, obiecujących sobie miłość do grobowej deski, jedzących razem śniadania, obiad i kolacje, spacerujących po parku przy świetle księżyca, którzy gotów byli oddać za siebie życie.
|
|
|
|