 |
Zziębniętymi palcami szarpnął za kołnierz płaszcza, próbując tym samym oddzielić się od zacinającego deszczu. Chowając na powrót dłonie do ciepłych kieszeni, ruszył szybkim krokiem wzdłuż żwirowej ścieżki, twarz chowając w wełniany szal.
Mijając kolejną ławkę usłyszał naglę jakiś dźwięk. Szybko odwrócił głowę z zamiarem rzucenia przelotnego spojrzenia, jednak przystanął, lekko zszokowany widokiem jaki ujrzał.
Siedziała tam, taka samotna, skulona. Bezradna. Koniuszki gołych stóp wystawały znad połów materiału sukienki. Nogi podkulone z zaciśniętymi na nich rękoma. Nagie ramiona drżały pod każdym uderzeniem zimnych kropli. Włosy koloru jasno-brązowego, teraz mokre opadały pasmami zakrywając Jej twarz. Spod nich można było dostrzec jedynie oczy. Puste spojrzenie szarych tęczówek wbite w ziemię pod ławką.
Coś kazało mu podejść do Niej. Myślał, że kierował się zwykłym ludzkim odruchem.
|
|
 |
Życia nie da się zrozumieć. Biegnie własnym torem, nie czekając na nas, aż je zrozumiemy. Ma własny plan, do którego musimy się podporządkować.
|
|
 |
` Uwielbiam te dni . Zwykłe dni , z kimś niezwykłym . ` ♥
|
|
 |
` Jeśli masz w życiu choć jeden adres pod który zawsze możesz pójść i być pewien, że zostaniesz przyjęty. Jeśli znasz choć jeden numer telefonu pod którym zawsze się ktoś odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko; to znaczy że jesteś naprawdę szczęśliwym człowiekiem. `
|
|
 |
` I mimo, że znamy się tak krótko wiem, że jesteś osobą której nie może zabraknąć w moim życiu .
|
|
 |
` uśmiech nie zawsze jest szczęśliwy, słowa szczere, pomoc bezinteresowna, a miłość odwzajemniona.. `
|
|
 |
` Tulić się w jego bluzę, sama przyjemność. ` ♥
|
|
 |
` Ja się na Ciebie nie gapię, poprostu oglądam Twoje oczy ! `
|
|
 |
` On. Najcudowniejszy, najlepszy, najwspanialszy, najwierniejszy. I gdy zobaczył mnie bez makijażu, w dresie, spiętych włosach i drżących dłoniach, które trzymały paczkę chusteczek, by ocierać wciąż lecące łzy, powiedział: mimo, że wyglądasz okropnie, to i tak cię kocham . `
|
|
 |
` A po balu księżniczka zdjęła szpilki, założyła trampki i pobiegła do miasta szukać prawdziwego księcia z bajki, bo ten z balu okazał się palantem który leci na tani plastik. `
|
|
 |
Dziękuje Boże, że mi go dałeś, że postawiłeś go na mojej drodze, że jesteśmy razem, szczęśliwi; że nie są u nas na porządku dziennym awantury i litanie wyzwisk; że on wie co mam na myśli, nawet jeśli nie zdarzyłam nic jeszcze powiedzieć; że zawsze potrafimy dojść do kompromisu; że uwielbimy się nawzajem denerwować, tłumacząc, że to tak z miłości; że nie musimy sobie stawiać głupiego ulimatum. Dziękuje Boże, że jedyną naszą poważną kłótnią , która powtarza się dzień w dzień dotyczy tego kto kogo bardziej kocha. / zozolandia
|
|
 |
jesteś moim osobistym wariatem na wyłączność. ♥
|
|
|
|