 |
Już nigdy nie będziemy mogli sobie pomóc w sprawie miłości nawzajem. Jesteśmy bezwładni i słabi jeśli chodzi o miłość. / i.need.you
|
|
 |
gówno prawda. Tęsknie za nim cholernie. Robię coś przeciwko sobie. Nic nie mogę na to poradzić. "tak będzie lepiej" Tyle myśli w głowie tak mało do powiedzenia - dziś. Chyba zawsze będzie częścią mnie / i.need.you
|
|
 |
boję się, że nie można mnie kochać.
|
|
 |
i czasem kiedy nie możemy się zdecydować, wybieramy po prostu łatwiejsze rozwiązania.
|
|
 |
bez wiary w siebie, nie osiągniesz tego, czego pragniesz.
|
|
 |
walczy się do końca, o wszystko.
|
|
 |
po prostu z każdym dniem coraz bardziej, coraz lepiej, coraz czulej.
|
|
 |
cały czas wyrabiam w sobie obojętność. po tak długim czasie i tylu przejściach tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że taki styl bycia jest zdecydowanie lepszy. jeśli zacznie mi ślepo zależeć wmawiam sobie, że tak naprawdę nic nie czuję, że to tylko chwila słabości i żyję dalej. bez problemu mogę spędzać czas z tymi osobami. nie mam złudzeń, wyrzutów, zero nadziei. żyję chwilą i nie oczekuję niczego więcej.
|
|
 |
nigdy nie ignoruj tego, co dyktuje Ci serce, nawet jeśli podążanie za jego głosem będzie bardzo trudne.
|
|
 |
myślałam, że to wszystko już minęło, że w sercu został tylko jeden maleńki ślad po Tobie, że malutka blizna, która nie zmienia nic w moim życiu, że spokojnie mogę z tym żyć. myliłam się, a nawet bardzo się myliłam. ten maluteńki ślad, maluteńka rana coraz częściej przewraca mi życie do góry nogami. wszystko co poukładałam rozwala.
|
|
 |
bo pieprzę się z nim w samo południe rozkraczając nogi siedząc na umywalce w publicznej toalecie na dworcu a później wałujemy szlugi z kiosku. I podaje mu kolejne pigułki na języku a on skręca jointa z czterech bletek i kurwa rozbiera mnie wzrokiem i znów bierze mnie całą.I nie dosładza mi kawy i robi to specjalnie a ja biorę tą kawę i zalewam tapicerkę w jego ukochanym aucie. I latają talerze i na drobne kawałki roztrzaskuję się butelka moich ulubionych perfum i odjeżdża z piskiem opon a ja posypuję kreskę i nienawidzę go , zwijam kolejną stuzłotówkę i chcę jeszcze i jeszcze.I jestem w klubie czuje obce ręce na sobie i nie chcę ich tam a mimo wszystko nic z tym nie robię.I znowu jest on i wyciąga mnie siłą i szarpiemy się a później jest jego język w moich ustach i znowu jest dobrze , jest tak jak Być powinno.I kocham go i on kocha mnie i sprawia że żyje tym samym mnie niszcząc / nacpanaaa
|
|
|
|