 |
Są ze mną zajebiści ludzie, ludzie z którymi tylko siedząc mam uśmiech na twarzy. Uśmiech szczery jak nigdy. Nawet czasem nie wiem kiedy on się tam pojawił. Kiedy mam doszczętnie zryty humor oni to wiedzą, mimo tego zawsze po mnie zajdą i wyciągną mnie z domu, aby na dworze mi go poprawić, nie wiem jak, ale zawsze im się to udaje. Z nimi nigdy nie jest nudno, nawet siedząc na placu nic nie mówiąc, jest zajebiście. Ogólnie z nimi wszystko jest świetne, tylko nie mogę sobie wyobrazić co będzie za miesiąc czy półtora, kiedy ich już nie będzie. Znów odbędzie się odliczanie do kolejnych wakacji, tylko, że wtedy wszyscy będziemy już inni, starsi i pewnie nie będziemy mieli odwagi wyjść, aby pograć. Duma wieku nie pozwoli, choć wewnątrz tak strasznie będzie się chciało iść.
|
|
 |
Może i papierosy niesmaczne, fajne, ani nawet nie wyglądają ładnie. Ale jakież to przyjemne uczucie, kiedy dym wypełnia Ci płuca, by po chwili uniemożliwić dojście tlenu do mózgu. I mimo, że wiesz jakie to niesie za sobą konsekwencje palisz, gdyż uwielbisz to uczucie. Jesteś dla mnie czymś w rodzaju papierosa.
|
|
 |
Nie pamiętam który raz mówię - czas się ogarnąć.
|
|
 |
-to tobie burczy w brzuchu? - to tylko serduszko domaga się miłości /30x05
|
|
 |
wiem,że teraz o nim myslisz.
|
|
 |
' moj mąż ' czytając te słowa pomyslałas o NIM ,prawda ?/czeko.
|
|
 |
Twoje 'Dobranoc' lekiem na bezsennosc./czeko.
|
|
 |
nocami kiedy Ciebie nie ma obok,biorę swoją poduszkę ,zwijam ją w rulon i tule najmocniej jak potrafię.wyobrażam sobie wtedy Twoją obecnosc a sen przychodzi szybciej niż kiedykolwiek./c.
|
|
 |
Dopiero wspominając niektóre chwile, uświadamiam sobie, jak wiele mogłam powiedzieć, jak wiele mogłam zrobić.
|
|
 |
Desperacko tworzyliśmy tą układankę trzęsącymi się dłońmi. Tak jakby wszystkie słowa tego utworu miały zaważyć na naszym życiu. Sklejaliśmy wspólną przyszłość, nie sądząc nawet, że pojawi się wirus, który to zniszczy, a nas rozdzieli na dwa różne elementy.
|
|
 |
Pamiętasz, jak obiecałam Ci, że się nie poddam? Jak obiecałam walczyć, nawet jeśli nie będzie Cię tutaj? Jak mówiłam, że jestem silna i wytrzymam? Kłamałam. Jestem nikim. Nędznym skrawkiem człowieka wyniszczonego przez setki wspomnień, z mnóstwem ran zadawanych na przestrzeni lat. Nie dałam rady. Wcale się nie trzymam. Na dobrą sprawę nie potrafię pójść nawet na Twój grób. Ja to wszystko oddalam od siebie, bo jeszcze, mimo jedenastu minionych lat, nadal nie wierzę, że już nigdy Cię tu nie będzie. Zamykam oczy, gdy przez przypadek wpadnie mi w ręce Twoje zdjęcie. Odkładam je najgłębiej jak tylko można, by nie patrzeć, by nie wbijać sobie kolejnego sztyletu, w to podziurawione dość mocno serce. Umieram, każdego dnia na nowo - bo bez Ciebie, bez Twojego wsparcia i bez Twojej dłoni, która miała prowadzić mnie przez całe życie - nie ma mnie. Po prostu nie istnieję.
|
|
 |
Tak ciężko mówić o uczuciach, a co dopiero o nich zapomnieć.
|
|
|
|