 |
|
Mróz łaskotał ją w policzki,a śnieg otulał jej ramiona.Chodziła w te i z powrotem oczekując Jego przyjścia.Czekała godzinę co chwilę zerkając na zegarek-Spóźnia się-powtarzała w myślach dmuchając w zmarznięte dłonie-Nigdy tak nie robił-rzekła na głos.Sięgnęła po telefon wystukując jego numer,lecz po drugiej stronie cisza.Wrzuciła telefon do torby i ruszyła biegiem do domu-Nigdy tak nie robił-rzekła ponownie.Łezka cichutko spłynęła po jej zimnym policzku.Siedziała i czekała cały wieczór co chwilę wpatrując się w telefon i zerkając przez okno w nadziei,że go zobaczy.Tak mijały jej kolejne wieczory oczekując na jego odzew.Przeglądając zdjęcia,wracała wspomnieniami do wspólnych miejsc przeżywając każdą chwilę z osobna.Jej małe serce tak bardzo kochało,tak bardzo tęskniło i przeżywało.Jej pierwsza miłość,pierwszy pocałunek,stosunek i wspólne 2 lata,które dla niego nie znaczyły zbyt wiele.Nie miał odwagi by jej powiedzieć,że pokochał inną.A ona wciąz wmawiała sobie,że to nieprawda.|| pozorna
|
|
 |
|
Chcialabym byc twoja ulubiona dziewczyna, chcialabym bys myslal,ze jestem powodem dla ktorego zyjesz tutaj na tym swiecie i chcialabym aby moj usmiech byl twoim ulubionym rodzajem usmiechu, a sposob w jaki sie ubieram, najbardziej ci sie podobal chcialabym, abys mnie nie pojmowal, a jednak wiedzial doskonale, jaka jestem chcialabym, bys trzymal mnie za reke kiedy jestem zdenerowowana i zla i chcialabym, abys zawsze pamietal jak wygladalam, kiedy pierwszy raz cie ujrzalam ale przede wszystkim chcialabym, abys mnie kochal abys mnie potrzebowal i abys wiedzial, ze kiedy mowie, ze chce 2 kostki cukru, tak naprawde mam na mysli- 3 i chce, abys beze mnie czul sie niekompletny i zeby beze mnie twoje serce bylo zlamane i abys beze mnie spedzil wszystkie noce bezsennie abys beze mnie nie mogl jesc i zeby mysl o mnie byla ostatnia mysla przed twoim snem poniewaz, tak naprawde jestes najlepsza rzecza w zyciu, jaka mi sie przytrafila...
|
|
 |
|
Chcialabym byc twoja ulubiona dziewczyna, chcialabym bys myslal,ze jestem powodem dla ktorego zyjesz tutaj na tym swiecie i chcialabym aby moj usmiech byl twoim ulubionym rodzajem usmiechu, a sposob w jaki sie ubieram, najbardziej ci sie podobal chcialabym, abys mnie nie pojmowal, a jednak wiedzial doskonale, jaka jestem chcialabym, bys trzymal mnie za reke kiedy jestem zdenerowowana i zla i chcialabym, abys zawsze pamietal jak wygladalam, kiedy pierwszy raz cie ujrzalam ale przede wszystkim chcialabym, abys mnie kochal abys mnie potrzebowal i abys wiedzial, ze kiedy mowie, ze chce 2 kostki cukru, tak naprawde mam na mysli- 3 i chce, abys beze mnie czul sie niekompletny i zeby beze mnie twoje serce bylo zlamane i abys beze mnie spedzil wszystkie noce bezsennie abys beze mnie nie mogl jesc i zeby mysl o mnie byla ostatnia mysla przed twoim snem poniewaz, tak naprawde jestes najlepsza rzecza w zyciu, jaka mi sie przytrafila...
|
|
 |
|
Dla niej wszystkie dni były jednakowe. A wszystkie dni są takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los, podczas gdy słońce wędruje po niebie
|
|
 |
|
Jak on by to nazwał? Urażona duma.
Zranione ambicje. Skrzywdzona godność.
Splamiony honor. Jak nazwała by to ona? Złamane serce.
|
|
 |
|
Bo dziś jestem zwyczajną dziewczyną,
bez pomalowanych rzęs, bez ułożonych włosów z
lodowatymi rękami i mokrymi oczami..
|
|
 |
|
przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy..
kurwa co sie z nimi stalo?
|
|
 |
|
zła przez miasto w
zwiewnej sukience, balerinach
i rozpusczonych włosach,
które o sekunde wiatr szarpał
to w prawo, to w lewo.. szła
z słuchawkami w uszach powtarzając
sobie w myślach ' nie będę o nim myśleć..
koniec .. ' ... po czym zobaczyła jego obraz przed jej postacią..
popatrzyła mu w głęboko w oczy. Po kilku sekundach
głośno powtórzyła :' nie będę o nim myśleć.. koniec.. '
zaraz potem odeszła w bezsilności z towarzyszącym jej zapachem
najładniejszych perfum jakie on posiadał.
|
|
 |
|
od dziś,
będę wyzwolona.
będę klnąć ile popadnie.
przestanę nosić stanik.
pić będę, w zbyt niedozwolonych
ilościach. palić,
tyle, że dym nikotynowy
będzie częstszym gościem w
moich płucach niż tlen.
przestanę dbać o swoją fryzurę
podczas wiatru. będę spać w wannie.
skończę kontrolować moje wybuchy histerii.
|
|
 |
|
Ten poranek, kolejny poranek bez Ciebie, jest wyjątkowo słoneczny. Świat krótko pamięta o tragediach. A przecież jeszcze wczoraj tuliłeś moje dłonie, a przed chwilą scałowywałam wieczór z Twoich ust. Jednak pociąg odjechał, Ciebie nie ma, pamięć płata figle, bawi się ze mną w nieuczciwą zabawę zapominania. Nie jestem już pewna jaki kształt miały Twoje oczy, jak smakowała kawa po nocy, gdy po raz pierwszy odkrywałeś mój smak. Kochany, kochany... Nie jestem już pewna Twojego imienia. Wybaczam Ci, że byłeś, i że wiele poprzednich poranków miało smak Twojego spojrzenia, którego już nigdy nie zobaczę.
|
|
 |
|
I jestem gotowa na zmianę
|
|
|
|