|
Czuję się, jakbym spadała z dachu budynku i liczyła ciągle, ile jeszcze pięter mi zostało. To normalne?
|
|
|
Dopij kawę, krew przetoczy kofeinę Choć i bez tego serce bije szybko jak werbel Zapal papierosa i puść całe życie z dymem Zabij wszystkie myśli, a potem załóż na szyję pętlę Weź ostatni haust, by poczuć, że jeszcze żyjesz Wszystko w garści trzymają twoje zimne ręcę W powietrzu dookoła czuć jeszcze nikotynę Pamiętaj - zrobisz to raz i nigdy więcej
|
|
|
Jestem oazą spokoju. Pierdolonym kurwa zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora
|
|
|
kolejny buch z pamięcią dla tych, którzy mieli być na zawsze.
|
|
|
Boże, zrób wyliczankę. Jak wypadnie na niego to go zabij, a jeśli na mnie to i tak go zabij.
|
|
|
zabroń mi, a możesz mieć pewność, że zrobię to z podwójną przyjemnością.
|
|
|
Nie rozumiesz? Nie potrzebuję zrozumienia. Ja zbyt wiele czuję, zbyt szybko kręci się ziemia
|
|
|
Jestem zła, wredna, marudna i jestem mistrzem w niemiłych docinkach. Niedługo zawładnę złym światem, więc kurwa mnie nie drażnij.
|
|
|
Zginę. Z szyderczym śmiechem ku samej sobie, umrę tracąc wszystko, co miałam
|
|
|
Mam taki nawyk - nigdy nie odpuszczę, nawet jak ryj krwawi i mają mnie na muszce.
|
|
|
Nie ma, że emocję przejmą lejce.. Nawet jakby ujebało mi nogi, to przez to przejdę.
|
|
|
Jego słowa krążyły w moich myślach jak trucizna, tłumiąc wszelkie normalne odruchy życia.
|
|
|
|