 |
|
Oczy przepełnione łzami, które dają upust kumulującym się wewnątrz mnie emocjom. Myśli o Tobie ponownie nawiedziły mój umysł, zmuszając do kolejnych bolesnych przemyśleń i refleksji. Ponownie analizuję każde słowo i każdą chwilę spędzoną przy Twoim boku. Ponownie się obwiniam za to wszystko, co się wydarzyło. Próbuję wziąć na swoje barki winę. Na ustach trzyma się smak wódki. Miała ukoić ból. Nie udało się jej. Chyba jest za słaba. Zadrapania na dłoniach od uderzania pięściami w ścianę trzymają się kolejny tydzień. Chciałam wyładować złość. Ale co mam zrobić, kiedy serce jest przepełnione bólem? Tam, w środku? W mojej klatce piersiowej? Wbić w nie nóż i rozszarpać, zabijając tęsknotę skupioną w jego wnętrzu? Z moich oczu bije bezsilność. Zielone oczy zmieniły się w szare. Bezradność znalazła miejsce w moich oczach. Sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, by choć przez chwilę nie patrzeć na to wszystko. Odpalę kolejnego papierosa. Choć nie zastąpi smaku Twoich ust, zlikwiduje smak wódki.
|
|
 |
|
razem wyglądalibyśmy jak milion dolarów . ;>
|
|
 |
|
uwielbiam jak ktoś bawi się moimi włosami, zieloną herbatę z opuncją figową, truskawki z bitą śmietaną, facetów z zielonymi patrzałkami i lekkim zarostem, książki, naleśniki, długie pocałunki. z tym, że widzisz, od jakiegoś czasu ilość gości o podanym opisie, zawęża się do jednego - Ciebie, truskawki, herbata, naleśniki smakują dobrze wyłącznie przy Tobie, a wymarzone wieczory to te, kiedy zawijając sobie na palce moje włosy, cytujesz Zafóna, a potem w formie przypieczętowania stykasz swoje wargi z moimi.
|
|
 |
|
pamiętasz tamten dzień, noc właściwie? zmartwienie stanowiła tylko pusta butelka po wódce, która była jedynym antidotum na uczucia. przez kilka godzin nic nas nie zabijało.
|
|
 |
|
mama? jest moim skarbem. to Ona nosiła mnie 9 miesięcy pod sercem, uczyła chodzić, pisać, mówić. to Ona ocierała łzy, podczas pierwszej nieudanej próby na rowerze. ta kobieta znosi wszystkie awantury w domu, krzyczy' karolina, uciekaj', kiedy ojciec idzie do mnie z łapami, chociaż dobrze wie, że nie ucieknę bez Niej. to Ona codziennie robi kanapki do szkoły mi i kumplom, zostawia rękawiczki na stole, żebym nie zapomniała. rozmawia o wszystkim, wie o wszystkim. i zajmuje pierwszą pozycję w moim sercu. od zawsze na zawsze. /k_j
|
|
 |
|
nie potrzebowała dużo czasu, by rozeznać się w sytuacji. wchodząc do mojego pokoju, rzuciła torbę na łóżko, a wyłapując wydobywającego się z głośników rocka, wypaliła tylko: - znów smutamy, mam rozumieć? zakatujesz się, dziewczyno. - zakrywając emocje w półuśmiechu z wyrzutami przyznałam przed sobą, że mimo podświadomych obietnic, nie tylko przywoływałam wspomnienia tymi utworami, ale co wieczór, znów otulałam się kocem i pozwalałam by łzy, kolejne łzy których był dziełem, skapywały do kubka z kawą.
|
|
 |
|
począwszy od czytania ulubionej książki, po zrobienie naleśników z nutellą, wyjście ze znajomymi, obejrzenie dobrej komedii, aż po spanie czy godzinne szpikowanie się kawałkami Chady - nic nie było wystarczającym lekarstwem, by przestać chcieć Go.
|
|
 |
|
znajoma otworzyła drzwi kabiny i szybkim ruchem zamknęła zeszyt w którym wówczas uzupełniałam zadanie. - szuka Cię. nie wnikam, chce swoje klucze czy coś. czeka na korytarzu. - wypaliła na jednym wydechu. - niech przyjdzie tutaj. - burknęłam do Niej w odpowiedzi, na co skinęła głową i wyszła. nadaremnie zamknęłam drzwi, bo już po kilkunastu sekundach znów zostały otwarte. - dobra, oddaj. - sięgnęłam do plecaka, znalazłam pęk metalowych kluczyków i stając przed Nim, zaczęłam je kołysać na jednym palcu, przed Jego oczyma. nie zabrał ich. kładąc ręce na moich biodrach przycisnął mnie do ściany, równie intensywnie jak wargi do moich ust - jakby wciąż było jak dawniej, jakby nic nie wydarzyło się w międzyczasie, jakby nic się nie posypało. przepłakane noce, ból, niepewność, ciągłe martwienie się stanęły w głowie. naciskając jedną ręką na klamkę, drugą odepchnęłam Go od siebie. - idź, wystarczy. - jęknęłam, starając się zamaskować cierpienie palące na powrót od środka. - ja się nie poddam.
|
|
 |
|
musiałam dojrzeć. pewne sytuacje nauczyły nas, że związek to nie tylko buziaki, przytulane, to coś więcej. po pierwsze zaufanie, po drugie cierpliwość, po trzecie wzajemna pomoc, w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji.
|
|
 |
|
I dzisiaj obiecuje Ci że jeśli tylko dasz mi szanse i spróbujesz pokochać będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie..
|
|
 |
|
Łatwo znaleźć składniki miłości, ale wszystko zależy od tego, jak się je miesza. Potrzeba ogromnej pracy. [...] Po pierwsze, trzeba umieć rozumieć i akceptować. Potem trzeba być najlepszym przyjacielem. Zawsze. Trzeba pracować nad pokonywaniem tego, czego w tobie nie lubi druga osoba. Potrzeba wielkiego serca, mimo że tak łatwo jest po prostu być małym człowiekiem w tak wielu sytuacjach... Czasami iskra zapalająca miłość jest z ludźmi od początku. Ale wielu tę iskrę bierze za płomień, który - jak uważają - będzie trwał wiecznie. To dlatego tak wiele ognia i żaru serc ludzkich po prostu się wypala i w końcu gaśnie. Nad prawdziwą miłością trzeba pracować diabelnie ciężko.
|
|
 |
|
gdy pokażesz swoją bezsilność, która jest zakorzeniona w głębi ciebie, tkwi w tobie od pewnego czasu, towarzyszy w każdej czynności, codziennie, życie i ludzie zniszczą cię do cna./takczynie
|
|
|
|