 |
Może to nieważne, a może zwyczajnie nieistotne, ale tęsknię. Tęsknię, i to naprawdę boli. To co czuję jest niczym, bezpośrednia pustka jak nigdy dotąd. Nie chcę nic już mówić, a zarazem mam Ci tak wiele do powiedzenia. Nawet godzinami poopowiadać o tych najzwyklejszych sprawach, takich jak ocena w szkole czy kolejnym marnie spędzonym dniu, nawet to. Dawniej, mogłam mówić bez przerwy, a Ty nigdy nie przestawałeś słuchać, nigdy nie powiedziałeś, że po prostu Cię to nie interesuje. Interesowało Cię, nawet te najbanalniejsze rzeczy, nawet to co zjadłam dziś na obiad. Kiedy bolało coś wewnętrznie, a łzy dobijały się do oczu, byłeś, zawsze chciałeś być, a przecież nie musiałeś, nigdy o to nie prosiłam. A dziś? Nawet kiedy proszę, kiedy płaczę i nie potrafię przestać, Ty nie reagujesz. To nie Ty. To nie ten, którego kochałam. To nie to serce, które przecież tak kochało mnie. / Endoftime.
|
|
 |
Znam świat co mnie struł i nie ufam ludziom z góry.
|
|
 |
być może dla Ciebie to dwa słowa, zupełnie bez znaczenia. być może jestem tylko kolejną zabawką w Twoich dłoniach jak te poprzednie. być może jestem dla Ciebie za głupia, za brzydka, zbyt niedojrzała. być może niedługo zerwiesz ze mną i szybko o mnie zapomnisz. ale pragnę, marzę o tym by Twoje słowa były prawdą. chcę być dla Ciebie najważniejsza, najukochańsza, najlepsza. chcę by nasze szczęście trwało. chcę by każdy z Twoich uśmiechów należał do mnie. chcę byś kochał mnie tak mocno jak mówisz. chcę byś był przy mnie na zawsze. kocham Twoje kolorowe oczy, Twój głos, Twój śmiech, Twoje usta. kocham gdy jesteś przy mnie. / wanilia.
|
|
 |
bądź przy mnie to trzy abstrakcyjne słowa, bo mimo tego, że Ciebie nie ma nadal jesteś. widzę Cię w moim uśmiechu, oczach napotkanych osób, w zeszytach, książkach, w lustrze. pilnujesz mnie. trzymasz za rękę, chociaż się wyrywam. mówisz, że kochasz chociaż bez słów. odejdź, błagam. / waniilia
|
|
 |
[2] nie mogę czytać o Twoich kłótniach z ojcem. nie mogę z Tobą rozmawiać. niszczysz mnie. nie ogarniasz tego, że nie chcę Cię znać. nie chcę Cię chcieć. nie zaprzyjaźnimy się. nie jestem do tego zdolna. psujesz mój idealny świat. zniknij. wyjdź. nie wracaj. umieraj. rób wszystko bylebyś nie zawracał mi głowy. nie potrafię Ci pomóc. nie mogłam przez te wszystkie miesiące, więc nie zrobię tego teraz. chcę spać spokojnie jak dwa tygodnie temu, kiedy miałeś na mnie totalnie wypierdolone. przypomniałeś sobie nagle gdzie mieszkam, jaki mam numer telefonu, gadu gadu? to zapomnij. nie kocham Cię już czaisz. nawet nie mam do Ciebie jakiegokolwiek szacunku. idź sobie, proszę.
nie mieszaj. / waniilia
|
|
 |
[1] piję kawę, której jeszcze niedawno nienawidziłam. nie mam czasu na sen, czas ucieka tak szybko. chciałabym zwolnić, ale nie potrafię. na mojej twarzy od miesięcy brakuje uśmiechu. pod makijażem i maską z uczuć kryję moje alter ego. osobę w niesamowitym dołku, z mętlikiem w głowie. powiesz mi, że mam wszystko - cudownego faceta, świetnych rodziców, kasę, przyjaciół, więc czego kurwa brakuje mi do szczęścia? powiesz, że mam wszystko, a chcę więcej, że pragnę osiągnąć niemożliwe. mylisz się. to nie ja jestem tu najważniejsza. ile godzin można obserwować jak bliskie Ci osoby nie potrafią przeżyć dnia bez używek. nie mówimy tu o papierosach, które nie niszczą mózgu. powinnam to olać, a nadal myślę, nadal rozkminiam, dlaczego ludzie marnują swoją młodość, zwalają wszystko na rodziców, nauczycieli i innych. a oni sami? czy chlanie i jaranie non stop jest dobre? / waniilia
|
|
 |
Musisz, czasem musisz uciec, musisz zabrać kurtkę, wyjść, musisz trzasnąć drzwiami, musisz odejść z przeszklonymi oczami. Musisz zostawić go ze wspomnieniem Ciebie jako tej słabej, kruchej istoty, która Go najbardziej potrzebuje, podobnie jak Ty masz mieć w głowie Jego obraz - z twarzą w dłoniach i krzykiem, który odbił się echem o ściany. Nie wolno Wam zostać na tych samych metrach kwadratowych, dusić się toksycznością i obrzucać się wciąż pretensjami. Musicie odetchnąć. I musicie się kurewsko źle czuć, nie móc odnaleźć spokoju i zrozumieć, że tylko przy sobie jest Wam stuprocentowo dobrze.
|
|
 |
Uczucie, gdy budzisz się o 6 rano i czujesz, że masz całą twarz zapuchniętą od nocnego płaczu powoduje, że brzydzisz się sobą, że nie masz ochoty stoczyć walki ze światem, który czeka po wyjściu z łóżka a kołdra wydaje się być jedyną ochroną przed złem i azylem który pozwoli Ci zapomnieć o słowach jakie wczoraj padły, o gestach których nie powinno być.
Gdy to wszystko sobie przypominasz nie poznajesz siebie, zadajesz sobie pytanie „kim była ta osoba? przecież to nie mogłam być ja! to nie powinno się zdarzyć.” Masz ochotę zapaść się pod ziemię, przeprosić ale duma Ci na to nie pozwala. Czekasz przez cały dzień na jakiś odzew ale się nie doczekujesz. Dochodzisz do wniosku, że niczego nie będziesz już wymagać, o nic nie będziesz prosić i jedyne czego chcesz to zasnąć i już więcej się nie obudzić.
To właśnie jest uczucie potocznie zwane miłością.
|
|
 |
Próbuje ogarniać to wszystko bez Ciebie
|
|
 |
najgorsze są chwilę, gdy przestajesz być silna. kiedy rozumiesz, że nie masz szans zwyciężyć, chociaż do tej pory byłaś przekonana, że Ci się uda. gdy siedząc na parapecie i widzisz tych szczęśliwych ludzi patrząc na krople deszczu delikatnie uderzające w okno zdajesz sobie sprawę, że nie masz nic. gdy każdą piosenką przypomina, Ci o tym, że do niczego nie dążysz... najgorsze są chwilę kiedy wolisz umrzeć niż żyć .
|
|
|
|