 |
|
And I miss ya baby
Just close my eyes and I'm with you
And I need you tonight
You know it's only a heart beat away. ♥
|
|
 |
|
dzisiaj ktoś mnie zapytał czy nie byłoby mi żal jakby on się ożenił .. zatkało mnie . nigdy o tym nie myślałam . ale tak byłoby mi przykro i żal że tracę go na zawsze . wiem że to kiedyś nastąpi ale nie wyobrażam sobie tego . niby mówię że nie pasujemy do siebie , że nie wyobrażam sobie nas razem , ale jednak nie dopuszczam do swojej wiadomości że kiedyś nie będzie żadnej szansy żebyśmy byli razem i to mnie przeraża . to jest sytuacja bez wyjścia .
|
|
 |
|
Tak naprawdę nie wiem co czuje. Codziennie bije się z myślami i zaprzeczam samej sobie , że jest dobrze chociaż wszystko się pieprzy . Nie potrafię nawet określić o co dokładnie chodzi, zbyt łatwo się wkurzam o zupełne błahostki lub nawet bez powodu. To jest prawdziwy burdel który ciężko będzie ogarnąć.
|
|
 |
|
Nigdy nie wierz w nocne rozmowy. Stracą cały sens, gdy tylko wzejdzie słońce.
|
|
 |
|
Widzisz. To spadająca gwiazda. Chciałabyś żeby spełniła wszystkie Twoje życzenia, no dobra nie musi wszystkich, ważne żeby spełniła to jedno najważniejsze. Chciałabyś aby sprawiła, że szczęście powróci w Twoje progi, że znów ujrzysz jego uśmiechniętą twarz. Patrzysz w niebo i wiesz, że najbardziej pragniesz właśnie tego. Łudzisz się, że stanie się cud, ale przecież żadne gwiazdy nie spełniają życzeń. One tylko spadają i tak pięknie wyglądają. / napisana
|
|
 |
|
Jeśli miłość coś znaczy to musi dać znak, kiedyś też to zobaczysz, powiesz mi tak! ♥
|
|
 |
|
Boli mnie w chuj mocno to, że jestem taka słaba, naiwna i bezsilna.
|
|
 |
|
Podobno nic nie trwa wiecznie, ale czasami miłość trwa nawet wtedy, kiedy ukochana osoba odejdzie.
|
|
 |
|
Wystarczyło, że pomyślałam o nim: o jego głosie, jego hipnotycznym spojrzeniu, magnetycznej sile osobowości. Niczego tak bardzo nie chciałam, jak bycia z nim.
|
|
 |
|
Szczęściem był kolor jego oczu, jego śmiech, jego obecność.
|
|
 |
|
To jest nigdy niekończąca się myśl. Ona prześladuje mnie każdego wieczoru, każdej wolnej chwili, którą chciałabym spędzić w spokoju. To wszystko wraca jak za pstryknięciem palcami. Prześladuje mnie uczucie, że mogłam bardziej, że więcej, że trzeba było mocniej działać, a nie czekać na cud, który nigdy nie nadejdzie. I nie wiem jak mam sobie to wszystko wytłumaczyć, jak wybaczyć sobie, jak zrozumieć, że to może było nieuniknione. Pokładam winę nie tylko w nim, ale właśnie i w sobie, chociaż nie wiem czy zawiniłam. Kocham go i czuję, że zrobiłam zbyt mało, że za szybko się poddałam. To jest cholerne uczucie, które wyniszcza od środka. Dodatkowo najgorsze jest to, że nawet nie wiem jak się tego pozbyć, a do momentu kiedy to wszystko będzie we mnie siedzieć, ja nie będę potrafiła normalnie żyć. / napisana
|
|
|
|