 |
I proszę, nie bój się, że nie możesz na mnie polegać, chciałem pomóc choćby jako szary kolega.
|
|
 |
Teraz pamiętam jaki smak ma kawa i szlug, palimy na dwóch, cztery ściany i słuch.
|
|
 |
Mogę opuścić ławki i pisać piosenki, grać kogoś kim NIE JESTEM, dla twojej panienki.
|
|
 |
Pieprzę was, nie chcę rad, mam w dupie hipokryzję.
|
|
 |
Jeśli to zrobię, komu będzie wstyd?
|
|
 |
Może to by wystarczyło, może, ale czas nie klisza.
|
|
 |
Może to by wystarczyło, żebym o niej kłamstw nie słyszał.
|
|
 |
Może to by wystarczyło, żebym o niej fraz nie pisał.
|
|
 |
To pewne, ona powróci gdy zechce, by uczynić dzień z nocy, jak wcześniej.
|
|
 |
:) :) :) Ja mam dzień w nocy, kiedy w jej oczy patrzę, wiem o czym myśli, kiedy płacze, dźwiękiem, śmieje się pięknie, a kiedy milknie, zapada noc i nie widzę już nic, nie słyszę nic, przestaje mi bić serce...
|
|
 |
i może nie zasnę dzisiaj, mam odłamek skał z księżyca.
|
|
 |
daj rękę mi, no bo będzie ci, samej ciężko, znieść to wszystko.
|
|
|
|