 |
Fakt, kiedyś mi się podobałeś. No ale przecież wiecznie ślepa nie będę .
|
|
 |
i chcę Cię tak samo jak wcześniej, tylko sto razy mocniej. | gazowana
|
|
 |
mam kontuzje.. uczuć. | gazowana
|
|
 |
i nieważne jest w to, czy wierzysz w miłość. ważne jest to, że ona mimo wszystko nadal wierzy w Ciebie i to, że któregoś dnia zapuka Ci do serca. wtedy nie będziesz w stanie się oprzeć, a wiara powróci z pełną siłą. | gazowana
|
|
 |
Murarz , muruje . malarz , maluje . zakochani , kochają . a ja ? Ja wpierdalam dżem ♥
|
|
 |
-chciałbym żebyś tylko wiedziała kilka podstawowych rzeczy o mnie.. jeżeli już chcesz chociaż trochę zaangażować się w moje życie, to obiecaj mi, że mogę Ci zaufać. obiecaj, że nie odejdziesz, choćby nie wiem co się działo. bo wiesz, ja za szybko przywiązuje się do ludzi, a wczorajszy wieczór spędziłem myśląc tylko o Tobie, a to już wiele oznacza, bynajmniej dla mnie. czy Ty.. -położyłam mu palec do ust i podałam dłoń, on chwycił ją mocno tak, że czułam jego bezpieczeństwo i odwagę do zaufania, które właśnie u mnie zdobył. w ciągu kilku minut, godzin, dni, tygodni i potem miesięcy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. nie przeszkadzało nam to, co pomyślą o nas inni. przenieśliśmy się do innego świata, w którym panuje miłość. sama do końca nie wiem jak to się stało, ale po czasie zakochałam się w nim. w tym momencie mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. zwykły, jednak wyjątkowy chłopak, którego poznałam przypadkowo, okazał się miłością mego życia. | cz. 4, gazowana
|
|
 |
nadszedł wieczór.położyłam się do łóżka,włączyłam dobry rap i planowałam iść spać,dopóki nie zauważyłam, e dostałam sms'a.'Cześć,tu Patryk.Przepraszam,że zawracam głowe,ale..mógłbym Cię odprowadzić do szkoły jutro?jeżeli nie miałabyś nic przeciwko to czekam jutro o tej samej godzinie i miejscu,gdzie się zazwyczaj mijamy,ale troszkę wcześniej.Mam nadzieje,że przyjdziesz.Jeszcze raz dziękuję za dzisiejszą rozmowę.Dobranoc,śpij dobrze'od razu odpisałam mu, że bez problemu i z chęcią mogę przyjść.poczułam się dziwne.wydawało się,że nie mogłabym się z nim zaprzyjaźnić,a jak przyjdzie co do czego, to zaczyna się dosyć fajna sprawa.myślałam o tym co się wydarzyło przez długi czas.byłam bardzo zmęczona,więc około godziny 23 zasnęłam.miałam dziwne sny,których dokładnie nie pamiętam,jak zawsze.noc zleciała bardzo szybko,ledwo zamknęłam oczy i już musiałam wstawać.wyszykowałam się i szybciej wyszłam z domu.spotkałam go, zauważyłam strach w jego oczach..-musimy porozmawiać.-powiedział.|3,gazowana
|
|
 |
-nie wytrzymałem tego, no i te rozwalone kostki to z ciśnienia. nie wiem co zrobić, jej nie da się wytłumaczyć, że jest frajerem i owija ją wokół palca. nie potrafię wytłumaczyć jej tego! on pobawi się nią i pójdzie do innej. nie wie jaki jest.. ona naiwna. jest moją przyjaciółką, chce dla niej jak najlepiej.-opowiadał dalej, dopóki nie zauważyłam u niego szklanych oczu. łzy napływały mu coraz szybciej, aż w tym momencie musiałam przerwać. nie zniosłabym tego, że nieznajomy mi chłopak się rozkleił. -przestań, już dobrze. mogłabym Ci jakoś pomóc, jeżeli tylko byś chciał. -szepnęłam. po chwili przeprosił, że jeszcze się nie przedstawił. -Patryk jestem, powinienem tak od razu. dziękuję bardzo, nie chciałbym być nachalny.- i odszedł. szarpnęłam go o ramię, a po chwili także przedstawiłam się ksywką, a przy tym podałam swój numer telefonu. -pisz kiedy chcesz, w razie problemu, albo nawet kiedy nie będziesz miał co robić. śmiało, czekam.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. | cz.2, gazowana
|
|
 |
wracając do domu zobaczyłam chłopaka, za którym nie przepadałam. mijałam się z nim w bramie, zazwyczaj po południu, jak kończył lekcje o tej samej porze. na pierwszy rzut oka wydawał się nieprzyjemny, mimo tego, że był zadbany i każdy szczegół był idealnie dopasowany do niego. załamany siedział pod blokiem. nie wiadomo czemu, pierwszy raz widziałam go w takim stanie, a przecież na co dzień był uśmiechnięty. właśnie wtedy przechylał butelkę, do dna. łyk za łykiem, zerował. najprawdopodobniej topił w tym swoje problemy. zaniepokoiła mnie też jego krew na ręce. postanowiłam podejść do niego, coś mnie skusiło. wewnętrzny głos wołał o to. z początku nie chciał mi nic powiedzieć, serce mi waliło, jakbym coś przyćpała. trochę bałam się jego reakcji. to nie było normalne uczucie. usłyszał zaangażowanie w moim głosie, przełamał swój strach i nieśmiałość do mnie.. -ona niczego nie rozumie.. widziałem ją.. z nim.-zaczął opowiadać mi ze smutkiem w oczach i spojrzał głęboko w oczy.| cz. 1, gazowana
|
|
 |
nowy facebook jest zjebany -,-
|
|
 |
sama osobiście wolę cierpieć, niż ranić Ciebie. | gazowana
|
|
|
|