 |
Cześć, jesteś najważniejszy.
|
|
 |
Jesteśmy jak książki. Większość ludzi widzi tylko naszą okładkę, mniejszość czyta wstęp, wielu wierzy tylko krytykom, nieliczni poznają naszą treść.
|
|
 |
ja na prawdę cię potrzebuje , te łzy są dlatego że ja nadal tęsknie . Wróć.
|
|
 |
Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety. Domyśl się jak bardzo ją zraniłeś, skoro zaczęła cię ignorować.
|
|
 |
patrzę na to wszystko i tak jakoś jest mi kurwa przykro.
|
|
 |
- chodż , mała wsiadaj !
- ty masz prawko ?
- no pewnie , całoroczne , niewidoczne .
|
|
 |
Lubię, gdy mnie ranisz, lubię, gdy mi tak cudownie smutno. A wiesz dlaczego? Bo wolę, żebyś sprawiał mi tak cholerny ból każdego dnia, niż gdybym miała o tobie zapomnieć.
|
|
 |
Trochę mam dość. Trochę sobie nie radzę. Trochę płaczę.
|
|
 |
czekając na wiadomość od ciebie, popadam w paranoje ciągle mi się zdaje, że właśnie słyszałam wibracje.
|
|
 |
Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. We mnie ie trafił, a chciał.. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.
|
|
 |
Jak spotkasz węża boa to usciaskaj go ode mnie kurwo..
|
|
|
|