 |
Chcesz się dowartościować? No to nie moim kosztem, żeby później nie było, że cie nie chciałam ostrzec.
|
|
 |
Zastanawia mnie jedno, dlaczego te najlepsze wspomnienia bolą najbardziej i rozdrapują stare rany nie pozwalając iść na przód i realizować wszystkiego czego chcemy? Nie potrafię tego pojąć. Bardzo łatwo wszystko zniszczyć, trudnej jednak odbudować. I najgorsze jest to, kiedy wybranym punktem zniszczenia, jest Nasze życie. To, które budowaliśmy przez wszystkie lata. A wspomnienia z nich, kierują się w złym kierunku. Tym od którego chcieliśmy uciec.
|
|
 |
Pytasz mnie czy warto? Ja odpowiem Ci, że zawsze. Bo jeśli cholernie Ci na czymś zależy, uprzesz się i zaprzesz samego siebie, stawisz czoło swoim słabościom i przeciwnością losu, to możesz WSZYSTKO, a nawet więcej.
|
|
 |
Mam dość, chcę odpocząć, mam wyjebane. I tak na końcu będzie, że to ja jestem chamem.
|
|
 |
Kiedyś może zrozumiesz jak trudno jest wstać i walczyć od nowa.
|
|
 |
Musimy po prostu zaakceptować to, że ludzie zostaną w naszych sercach, nawet jeśli nie będzie ich w naszym życiu.
|
|
 |
Czasem wkurwia mnie fakt, że daję z siebie sto procent, a nie otrzymuję tego nawet z powrotem.
|
|
 |
Niektórzy ludzie uważają, że mogą wejść i wyjść z naszego życia, pewnego dnia będą zaskoczeni zamkniętymi drzwiami.
|
|
 |
I cierpię przez to, że nie potrafię czasem odwrócić się plecami do tych ludzi, którzy ranią mnie i mają mnie za nic.
|
|
 |
Ja mam też swoje wzory, a czasem górą są wady. Ale przy zbijaniu piony nigdy ręce mi nie drżały.
|
|
 |
Cholera i niby czas leczy rany? Bzdura, największy absurd. Jeśli tak bardzo leczy, to dlaczego to wszystko nasila się jeszcze mocniej, dlaczego nie potrafię iść na przód, zapomnieć, wymazać chociaż kilka słów wypowiedzianych z Jego ust? Dlaczego, po prostu nie mogę żyć normalnie, bez obaw, że następnego dnia, nie będę potrafiła uspokoić tych wszystkich wzbierających się we mnie ran. Dlaczego?! Nic nie leczy ran tak bardzo, jak ukojenie ich bliskością, osoby, która je zadała.
|
|
 |
A dziś? Chcę zacząć od nowa, z nowymi zasadami, planami na przyszłość i zorganizowaniem własnego życia na tyle, abym mogła normalnie funkcjonować. Bez spoglądania w przeszłość, bo jeśli chcę to wszystko odbudować nie powinna mieć dla mnie znaczenia, chociaż ma, cholera. I nic tego nie zmieni, tych wspomnień. Ale dość wiecznego użalania się nad sobą. Będzie lepiej, czuję to, z biegiem czasu musi zmienić się to w czym żyję, a żyję w totalnym nie ogarze, smutku i tęsknocie.
|
|
|
|