 |
Bo widzisz, to jest jedyny człowiek, który potrafi mnie naprawdę zrozumieć. Wysłuchać tak całkiem uważnie. Jedyny, z którym rozmowa jest tak całkowicie szczera. Jedyny, któremu mówię co naprawdę czuję, jaka jest tymczasowa sytuacja. Jedyny, który nie powie ' będzie dobrze ', bo wie, że to nie takie proste. Po prostu przytuli i powie, że gdybym czegoś potrzebowała, on jest. I Jest jedynym człowiekiem, który będzie, bez względu na to co odwalę.
|
|
 |
Chodzę grzecznie do szkoły, uśmiecham się i to podobno ma być dowód, że wszystko jest w porządku. Śmieszne.
|
|
 |
Cieszę się, bo jest ktoś przy kim mogę być sobą. Mogę opowiadać o moich marzeniach, pragnieniach i nadziejach, a także o głupich pomysłach. Mogę płakać i śmiać się głośno. Mogę przetoczyć się przez pokój w szalonym tańcu. Mogę być szczęśliwa i nieszczęśliwa, pewna siebie i zupełnie z siebie niezadowolona. Nie muszę wkładać maski, lecz mogę być taka, jaka jestem naprawdę i jaka się w danej chwili czuję.
|
|
 |
Może nie wiem co to miłość, może jestem bardzo niestabilna w uczuciach i może zapomnę o tobie za kilka dni, ale w tym momencie jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, której wybaczyłabym dosłownie wszystko, wiesz?
|
|
 |
Nikt nie wie co czuję, co przeżywam i w jaki sposób. Nikt nie wie ilu kocham, ilu nienawidzę. Nikt nie wie o kim marzę przed każdym snem, czego bym nie zrobiła i czego się boję. Ilu ludzi mam w pamięci zmarłych i żyjących, ile przeżyłam chwil upokarzających. Nikt się nie dowie, jak porażka mnie boli, kiedy wszystko tracę mimo silnej woli. Nikt się nie dowie – kogo pragnę, kogo ranię, jak to na mnie wpłynie... kogo skłamię. I ty mówisz że mnie znasz?
|
|
 |
Zmieniłam się? Może i tak. Może na gorsze, może na lepsze. Zależy z której strony kto patrzy. Może zachowuję się poważniej, może dziecinniej. Tak i to prawda, że czas zmienia ludzi, ale to nie tylko czas. To także ludzie z którymi przebywasz.
|
|
 |
Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać ze sobą godzinami nie widząc końca, chcąc powiedzieć sobie jak najwięcej rzeczy. Dziś? Nasza każda rozmowa kończy się na powitaniu.
|
|
 |
Czasami nawet gdy jest ciężko trzeba wstać i jebnąć triumfalnego smajla do wszystkich, którzy chcieli cię zniszczyć.
|
|
 |
Prędzej czy później – ludzie, za których teraz skoczyłabyś w ogień, spierdolą Ci życie.
|
|
 |
Wyszłam z domu. Chciałam się tylko przejść. Ewentualnie wzięłam ze sobą psa. Było coś po północy. Park. Gdzieniegdzie migająca lampa i w tle grupka kolesi. Siedzieli na naszej ławce. Był tam z nimi on, ze swoją nową blond-sztuką. Przechodząc usłyszałam tylko jej żałosny śmiech. Odwróciłam się napięcie zabijając sukę wzrokiem. Próbowałam ruszyć dalej kiedy to jeden z naszych dawnych kumpli stanął mi na drodze. - Przeproś ją! - Śmieszne. - Mówię coś do ciebie. - Niby za co? - Za to, że miałaś czelność tu w ogóle przechodzić. Zaśmiałam mu się w twarz po czym próbą omijania całej reszty wyszłam. Nagle ktoś popukał mnie po plecach. Stanęłam. Odwróciłam się i dostałam w ryj. Od niego. Uderzył mnie tak mocno, że nie byłam w stanie się podnieść. Czułam na sobie browar i coraz to większe wypływy krwi z mojego ciała. Ale wiesz, coś zrozumiałam. Ufaj tym ludziom, po których odejściu spokojnie będziesz mogła spojrzeć w twarz pytając 'co tam', tych pozostałych zostaw szowinistom.
|
|
 |
Jestem zmęczona walką o innych. Teraz usiądę i sprawdzę, kto będzie walczyć o mnie.
|
|
 |
Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż , że się mylili. Nie czekaj ani chwili dłużej.
|
|
|
|