 |
Wyszłam z budynku, nie płakałam, nie czułam nic. Przyjaciel wyszedł za mną, wołał mnie. Nie słuchałam go, nie odwracałam się, nie reagowałam. Chwilę później dopadły mnie łzy, nie widziałam nic przez zaszklone oczy. 'Co Ty robisz, uważaj!' Usłyszałam głos tego samego przyjaciela i piski opon. Odepchnęłam go i zaczęłam iść dalej, co chwile biegnąc, ile sił w nogach. Nie wytrzymałam, upadłam na ziemie. Wyjęłam zeszyt, wyrwałam kartkę i zaczęłam pisać. 'Nadal jesteś mój, mimo, że Twoje serce nie bije ani dla mnie, ani dla nikogo innego. Moja miłość nigdy nie zaśnie, tak jak Ty to zrobiłeś. Kocham Cię na zawsze. Nie zapomnę Cię. Ale będę musiała iść dalej. Nie miej mi tego za złe. Przepraszam, kocham Cię, kocham Cię...' Przystawiłam twarz do kartki, pocałowałam ją, zostawiając na niej ślad błyszczyku i mokrych rzęs. Wyjęłam zapalniczkę z torby i podpaliłam kartkę. Płonęła, tak, jakby chciała pokazać jak mocna była nasza miłość. Rzuciłam kartkę na ziemię i odeszłam. Żyć dalej. Obiecałam mu.
|
|
 |
Prosiłeś, bym nauczyła Cię kochać. Chciałeś, bym pokazała Ci szczęście. Zrobiłam to. Zrobiłam to, co do mnie należało. Zrobiłam to, co zrobiłaby każda, zakochana. Sprawiłam, że byłeś szczęśliwy, mimo mojego cierpienia.
|
|
 |
Wejdziesz do domu, zdejmiesz buty i bez żadnego wytłumaczenia pójdziesz do swojego pokoju. Przyjdzie do Ciebie mama, zapytać się, co się stało. Uśmiechniesz się i powiesz, że nic, tylko musisz coś szybko sprawdzić. Uwierzy, zostawi Cię. Przyjdzie do Ciebie pies, położy się jak najbliżej Ciebie i będzie czekał. Wejdziesz na komputer, zaczniesz usuwać wszystkie zdjęcia. Po godzinie przyjdzie mama. 'Jak Twoje serduszko?' Zapyta, siadając na kanapie. 'Troszkę złamane' Odpowiesz, chociaż chciałabyś, żeby było tylko troszkę złamane. Mama wstanie, da Ci buziaka w głowę i wyjdzie, pies dalej leży. Wyłączysz komputer, usiądziesz naprzeciwko zwierzaka. 'Zostawił mnie. Dla innej.' Wyszepczesz tak, że tylko on to usłyszy. Przyjdzie do Ciebie, trąci Cię parę razy nosem i kładąc się, pyszczek położy na Twoim udzie. Zaczniesz płakać. Spazmatycznie. Poczujesz to, poznasz, zobaczysz...
|
|
 |
przeszłość nie daje spokoju , teraźniejszość wciąż boli . / slaglove
|
|
 |
potrzebuję twojej obecności, dotyku, wzroku. poczucia, że mogę brudzić twoją ulubioną koszulkę łzami, oglądając po raz kolejny jakieś romansidło. świadomości, że niedzielnymi porankami z włosami w nieładzie i zapuchniętymi oczami, jestem dla ciebie najpiękniejsza, a moje usta stają sie automatem do przyjmowania całusów. potrzebuję tej twojej niezrozumiałej miłości do mnie, gdy piszczę na widok szpilek czy mysz, a ty nadal tak samo, czym dłużej tym bardziej kochasz. / slaglove
|
|
 |
2. Śpiewanie w kościele tych pieśni, gdzie wszyscy odwracali się w naszą stronę, by nas wyśmiać. Mietek kamerzysta, sziloko/szoloko. Nienawidziłam, gdy trzymałaś mnie w niepewności i gdy robiłaś mi niespodzianki. Nie ukrywam, że były miłe, ale dobrze wiesz, jak ich nienawidzę. Mimo wszystko, kurwa.. Brakuje mi Ciebie jak skurwysyn, a w szczególności Twojego śmiechu.
|
|
 |
1. "Ja pamiętam, ja w zeszłym roku o tej porze siedziałyśmy na różańcu, ja nie mogę uwierzyć." - Uwierz, ja też nie. Tyle się wydarzyło, że ja nie potrafię tego pomieścić w głowie, że się skończyło. Nawet nie jesteśmy już razem w klasie. Dziewięć lat siedzenia w jednej ławce i śmiania się z czego/kogo popadnie. Potrafiłyśmy przez siedem godzin lekcyjnych śmiać się z jednego incydentu czy też trzymać się za rękę. Nasze wkurwy na polonistkę czy też zapisanie się na wycieczkę, tylko po to, by nie pisać głupiego sprawdzianu z biologii. Ściąganie na sprawdzianach czy kartkówkach. Zabieranie Ci niższego krzesła, po czym moje stopy bardzo na tym ucierpiały. Gdy miałyśmy dość niektórych mord ze szkoły, zostawałyśmy u Ciebie w domu i napierdalałyśmy się ze starych zdjęć i kaset wideo. Nasze przejażdżki rowerowe czy też piesze, czyli dobre 5-6 godzin łażenia bez celu. Wyzywanie się od pasztetów mazowieckich czy śmierdzieli.
|
|
 |
Co zrobię, kiedy dowiem się, że masz kogoś? Pewnie najpierw zakuje mnie w sercu, zacznę szybciej oddychać, w głowie mi się zakręci, przez głowę przeleci mi multum wspomnień, ręce zaczną mi się trząść i spuszczę wzrok. Będę powstrzymywała łzy przed spłynięciem po moich policzkach, po chwili zacznę się uspakajać. Zacznę miarowo oddychać, pocierać sobie dłoń o dłoń, podniosę wzrok, uśmiechnę się, powiem "szczęścia" i odejdę, kontrolując się i swój ruch, żeby nic Ci nie podpadło. Żeby pokazać Ci, że jednak potrafię. Tak, przerobiłam to przed sekundą. A jutro możesz zapytać mnie, jak sobie radzę, zobaczymy czy odejdę z równie wysoko podniesioną głową.
|
|
 |
Nie czuć nic to największa porażka emocjonalna człowieka.
|
|
 |
Było pięknie, układało się pięknie, klasa jest piękna, szkoła jest piękna, nowi znajomi są piękni, tylko kurwa ja jakaś brzydka.
|
|
 |
Chcesz wiedzieć jak się czuję? Pokroję Twoje serduszko w drobną kostkę, następnie wywalę je do świeci. Później zajmę się Twoją skrzyneczką ze wspomnieniami, którą ciągle otwiera ktoś, kto nie powinien. Domknę ją na zawsze i wyrzucę w morze. Boli? To już wiesz, jak się czuję.
|
|
 |
Znowu ze mnie zakpiłeś? Znowu mam Ci pokazać, że jestem silna?
|
|
|
|