 |
Chciałabym Cię jutro zobaczyć. Nawet jeśli trwałoby to tylko sekundę
|
|
 |
I najbardziej lubię sobie powtarzać powiedzenie mojej ciotki: “Nie ma nic gorszego, kiedy umierasz, a na koncie masz mnóstwo forsy, której nie zdążyłeś wydać. Życie jest po to, żeby żyć!”. I to jest moja maksyma. Zresztą jest takie piękne przysłowie żydowskie: “Życie to najlepszy interes - dostajemy je za darmo!”, i tego się trzymam.
|
|
 |
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż
|
|
 |
“Nie chce, żeby mówili mi że jestem piękna. Chcę pomocy. Tylko tego oczekuję. Nienawidzę, kiedy mówią mi, że jestem wspaniała. Jestem nikim.
|
|
 |
Może dlatego jesteś sam by wiedzieć co znaczy samotność? Może dlatego przegrałeś by znać ból klęski? Może dlatego gaśnie światło by wiedzieć co znaczy ciemność? Może trzeba pamiętać własne rany by dość delikatnie dotykać cudzych?
|
|
 |
Boję się wielu rzeczy. Najbardziej tego, że mi się nie polepszy. Nie chcę zamartwiać się wszystkim do końca życia…
|
|
 |
Najgorszym momentem jest minuta, w której wydaje ci się, że masz to za sobą i wtedy wszystko zaczyna się od nowa.
|
|
 |
z czasem człowiek wymięka, wiesz? przestaje się uśmiechać, ignoruje innych, nie daje sobie pomóc, przestaje komukolwiek ufać, zdaje sobie sprawę, że nie ma żadnej wartości.
|
|
 |
Wszyscy mamy chwile słabości. Tak naprawdę liczy się to, jak sobie z nimi radzimy później
|
|
 |
Chcę Ci się śmiać w twarz, już nie obchodzi nas żadna ze spraw
Strach już nie dogoni nas
Euforia, euforia, euforia.
|
|
 |
Potrzebuję cię jak,(wdech) bez tego stałbym się monodramem
Chyba przez to wciąż nie rozumiem czemu woda nie jest droższa niż diament
Potrzebuję cię jak...(śmiech) bez tego stałbym się hologramem
Choć przenika mnie radość i czytam tak słabo
Z jej oczu to wiem, co jest napisane
Moja droga, droga do celu
Czuję się jakbym przedawkował bieluń
Jestem tak wysoko już, że
Chyba zaczyna mi brakować tlenu
Za euforię i wszystko czego mi brak
Moja miłość ma tylko dwie kalorie jak tic-tac
Kręci mnie to samo co ją, bawi mnie to samo co ją
Rusza mnie to samo co ją i płacąc za szkło czuję Amora amor
Jan Grenouille, już wiem czym ta branża pachnie
Mnie nie zamkniesz w etui, populizm, truizm, rap
To moja prawda o kłamstwie
Nie będę rozdrabniał się
Nie bawmy się w daktyloskopię
Choćbyś miała moc jak Ferras i Rogue to moja dłoń i tak dotknie, dotknie
Blizny nie bolą, życie to uroboros, tu początek jest końcem
Się oddam nastrojom i zanim się ocknę poszukam miny w Stonehenge, Que
|
|
 |
owszem, nie jestem idealna. nie mam cudownego uśmiechu, który onieśmiela każdego kolesia - za to mam ten jedyny wyjątkowy, który tak bardzo lubisz. nie mam przepięknych oczu, za to mam w nich taką głębie, że potrafisz się w nie wpatrywać pół godziny, bez przerwy. nie zachowuję spokoju w dziwnych sytuacjach - krzyczę, ale w taki sposób, po którym Ty za chwilę słodko mnie przepraszasz. nie gram na żadnym insrumencie, za to doskonale gram Tobie na nerwach. jestem całkowicie inna niż te wszystkie panny, ale wystarczająca dobra by zatrzymać Cię przy sobie.
|
|
|
|