 |
Choć nagapiłem się już dość, nie tracę wiary
Idę odebrać swój sos błogosławiąc kapitalizm
Mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol,
Że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno
|
|
 |
Chciałbym zamknąć oczy i otworzyć je gdzieś indziej.
|
|
 |
Co dnia na nowo uczę się oddychać Tobą
Bo gdy jesteś obok wszystko staje się lepsze,
Każde moje słowo to My, nasza przestrzeń
Ty jesteś moją drogą, moim najlepszym wersem
Jesteś moim powietrzem
|
|
 |
Na nadgarstkach ślady zła w nas
|
|
 |
Kradnąc życiu coś więcej niż tylko oddech,
nienawidząc ciszy, kochamy ją coraz mocniej
|
|
 |
jest tak zimno, a ja wielbię tę ciemność.
Znika wszystko co miałem ci dać
i nie pamiętam już nic, już wszystko jedno
|
|
 |
Byłem taki głodny uniesień, doznań, uczuć, że dziś ktoś moje serce musi podnosić z bruku..
|
|
 |
w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę
wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech
|
|
 |
Nie słuchaj ich gdy mówią, że gwiazdy nie świecą dla nas,
że marzenia nas zgubią i nawet miłość można złamać.
|
|
 |
Mogę uciec przed światem, kochana przed sobą nigdy
|
|
 |
Bo znowu jakoś tak mi Ciebie brak, fuck.
|
|
|
|